Książek Macierzyństwo Recenzje

Recepta na bycie dobrą matką

Każda kobieta będąc w ciąży tworzy wizję macierzyństwa. Czasami zapiera się w sobie i mówi, że będzie wychowywać dziecko po swojemu. Aż tu okazuje się, że zachowuje się podobnie do swoich rodziców 🙂 Oni zaś nawyki dotyczące wychowania mają po swoich rodzicach. W ten sposób kręci się świat macierzyństwa i ojcostwa. Można powiedzieć, że wychowanie ma swoje źródło w tradycjach. Choć w duchu możemy uważać, że to nie prawda, to ile razy powiedzieliśmy do dziecka „załóż ciepłe kapcie” 😉 To taki polski zwyczaj, który wspomina autorka książki, którą przeczytałam 🙂

Różne kraje, różne tradycje i jeden motyw dobro dziecka

Powyższe refleksje naszły mnie po zapoznaniu się z książką „Mama dookoła świata”. Jest to opowieść o macierzyństwie w różnych kulturach autorstwa Ofelii Grzelińskiej, która przeprowadziła kilkanaście rozmów z kobietami, które pochodzą z różnych części świata. W Polsce zjawiły się za sprawą swoich mężczyzn. Następie na świecie pojawia się dziecko. Dla młodych mam źródłem rad dotyczących wychowania dzieci stanowią mamy, a w związku z tym zwyczaje z kraju, z którego pochodzą. To niezwykłe jak jedna matka nie wychodziła po zmroku z domu (co w Polsce ma miejsce już o godzinie 16).  Magicznym okresem dla kobiety po porodzie jest zwykle pierwsze 40 dni bądź 6 tygodni w zależności od kultury. Wtedy, to pomagają jej najbliżsi, a świeżo upieczona mama ma odpoczywać 🙂 U nas 6 tygodni też jest okresem niezwykłym, ale chyba nie aż tak bardzo jak w Armenii gdzie po 40 dniach główkę dziecka oblewa się 40 szklankami wody na szczęście 🙂 Zaś zasuszoną pępowinę potajemnie wrzuca się  np. do kieszeni prawnika 🙂 Wrzucenie potajemnie fragmentu pępowiny osobie z dobrym zawodem  ma zapewnić pomyślność dla dziecka. W wielu krajach zawija się dzieci po narodzinach ścisło, co również  ma miejsce w Polsce 🙂

To mój pierwszy przeczytany e-book 😉

W książce znajdziecie wyjątkowe zdjęcia 🙂 Plusy czytania na czytniku, to robienie notatek na marginesach i podkreślanie ciekawych informacji, tak jak tutaj:

Powyższe zdjęcie jest z rozdziału o Indiach i Akanksha Lath. 🙂 Ze wstępu do rozdziału dowiadujemy się, że: „Przyjście na świat dziecka oznacza w Indiach także ponowne narodziny kobiety – tym razem jako matki.” Pewnie zgodzicie się z tym stwierdzeniem 🙂 Co ciekawe w Indiach hinduski obchodzą „baby shower” imprezę zorganizowaną przez najbliższe przyjaciółki kobiety w ciąży.  Tutaj jest to ceremonia religijna. Ma przynieść pomyślność mamie i dziecku. Organizuje się ją na ukończenie 7 miesiąca ciąży. Ten czas uznaje się za bezpieczną fazę życia płodowego. Przyszła mama jest nacierana olejkami, natomiast na jej dłoniach i stopach malowane są rysunki z henny. Wszyscy dbają o jej dobre samopoczucie. 🙂 Otrzymuje niezwykłą bransoletkę zwaną chhudi, która ma chronić ją i dziecko przed złymi duchami 🙂 W trakcie ceremonii jest ubrana w nowe  ubranie podarowane przez mamę. Zaś po narodzinach dziecka mamę i dziecko obowiązuje niezwykłe 40 dni. Wtedy to świeżo upieczona mama ma odpoczywać, najlepiej leżąc i nie wychodząc z domu. Gdy maluszek ma 40 dni, to wraz z mamą są witani przez znajomych. Co ciekawe w Indiach wiele rodzin ma służące, więc pomoc w domu nikogo nie dziwi!


Powyższe zdjęcie jest z rozdziału Litwa. Zaczyna się „Nie pytaj mnie, kiedy urodzę, czyli opowieść litewskiej mamy”. Tutaj mamy jeśli już zdradzają kiedy urodzą to oznajmiają to porami roku np. „na jesieni” 🙂 Są na Wileńszczyźnie również pewne zabobony np. nie kąpie się dzieci w niedziele, bo inaczej mogą utopić się za karę. Nacisk kładzie się na słuchanie wewnętrzne siebie. Jeśli nie dajesz rady to śpij z dzieckiem, nie musisz posprzątać etc. W Wileńszczyźnie mówi się, że zmęczona mama traci pokarm. Stąd lepiej skorzystać z możliwości odpoczynku, a niektóre obowiązki domowe powierzyć komuś innemu.
Jeśli chodzi o karmienie piersią na Litwie to jest to bardzo ważne. Kobieta, która nie karmi swojego dziecka, bo nie chce traci szacunek swojej społeczności.

Norweskie mamy nie znają złej pogody na spacer! Każda pogoda jest dobra, nie odpowiednie może być tylko ubranie! W Norwegii bardzo partnersko podchodzi się do wychowywania dzieci także czynny udział w nim biorą zarówno matki jak i ojcowie.

Jeszcze ostatnia ciekawostka, bo dotyczy akuszerek! :-) W rozdziale o Indonezji dowiaduje się, że położne współpracują z ludowymi akuszerkami! 🙂 Dla mnie to niesamowita wiadomość. Poniżej cytat z książki:

W 2008 roku UNICEF szacował, że jedna na dziewięćdziesiąt siedem kobiet w Indonezji umrze na skutek powikłań związanych z ciążą, porodem i brakiem profesjonalnej opieki medycznej. Rząd Indonezji zaleca, by porody odbywały się w szpitalach lub lokalnych przychodniach, jednak ocenia się, że na przykład na wyspie Sulawesi około czterdziestu procent porodów wciąż odbywa się w asyście ludowych akuszerek. W raporcie sugeruje się, że brak wsparcia specjalistów stanowi przyczynę wysokiej śmiertelności w tym regionie. Rząd Indonezji oraz UNICEF, starając się poprawić system opieki okołoporodowej oraz uszanować zwyczaje i doświadczenie ludowych akuszerek, znalazły rozwiązanie tej trudnej sytuacji.Uzgodniono, że zostanie zachowana tradycyjna funkcja ludowych akuszerek polegająca na recytowaniu modlitw, dostarczaniu ziołowych napojów oraz sprawowaniu opieki nad kobietą w okresie połogu. Natomiast wszystkie procedury medyczne zostaną przekazane położnym, które zgodziły się odstępować akuszerkom część swojego wynagrodzenia. Zanim doszło do współpracy wyspecjalizowanych położnych z ludowymi akuszerkami, konkurowały one między sobą o klientki. Teraz razem pomagają kobietom w okresie ciąży, porodu i połogu. Ludowe akuszerki są częścią społeczności i udzielają rodzącej psychicznego i duchowego wsparcia – wyjaśniali pracownicy UNICEF-u. Ciągle jednak pozostaje wiele do zrobienia, by poprawić bezpieczeństwo rodzących. Najpopularniejszym środkiem przeciwbólowym, dostępnym tylko w szpitalach, jest epidural. Asrini wylicza inne, naturalne metody znieczulenia: masaż butelką z
ciepłą wodą, aromaterapia, masaż ciała, hipnoza i poród w wodzie.

Cytat z: Grzelińska, Ofelia. „Mama dookoła świata. Opowieści o macierzyństwie w różnych kulturach.” WAB.

W ostatnim rozdziale autorka dzieli się swoimi przeżyciami z Nowej Zelandii, gdzie na świat przychodzi jej córeczka. 🙂 Myślę, że każda mama po przeczytaniu tej książki, spojrzy na swoje macierzyństwo troszkę inaczej, czyli z większą wolnością. Może zyska większą swobodę w podejmowaniu decyzji dotyczących wychowania dziecka 🙂 Reasumując nie ma jednej jedynej recepty na macierzyństwo!

Polecam i czekam na Wasze wrażenia 🙂

Wybrane dla Ciebie

5 komentarzy

  • Reply
    Dorota
    05-01-2013 at 13:45

    Chciałam odnieść się do tej refleksji na początku, że zachowujemy się jak nasi rodzice… Otóż, to mnie martwi najbardziej… Bardzo, bardzo nie chcę być jak moja mama, a wiem, że mimo szczerych chęci jestem do niej podobna… Moja mama to najgorsza pesymistka jaką w ogóle można sobie wyobrazić, strofuje na każdym kroku, rzadko potrafi powiedzieć coś pozytywnego albo miłego, a najgorsze jest to, że w dzieciństwie byłam przez nią bita. Kocham ją, bo to Moja Mama, ale wiem, że jeśli będę podobna to tylko skrzywdzę swoje własne dziecko, na które tak czekam… I nie wiem czy uda mi się uciec od tych złych wzorców…

    • Reply
      Kasia
      08-01-2013 at 09:55

      Doroto,
      Ważne, że wiesz co chcesz zmienić i jakim chcesz być rodzicem dla swojego dziecka.
      Nie mówię, że będzie łatwo. Natomiast uporem, motywowaniem siebie i nagradzaniem też swojej wytrwałości w postanowieniu.
      Myślę, że Ci się uda.
      Trzymam kciuki,
      Kasia

  • Reply
    Iza
    01-04-2013 at 10:34

    zgadzam się w 100% z artykuł. Choć byśmy tego bardzo nie chcieli, to i tak zachowujemy się podobnie do naszych rodziców. Trzeba mieć naprawdę mocny charakter, aby zmienić sposób zachowania i myślenia, który kształtował się przez całe nasze dzieciństwo i wiek młodzieńczy. Na szczęście wielu z nas ma prawidłowy model rodziny 🙂

  • Reply
    marzena25
    28-11-2013 at 14:29

    Pani Kasiu mam pytanie odnośnie stosowania witamin w ciąży, po konsultacji z lekarzem zaczęłam stosować zestaw witamin, i mam pytanie czy jeśli w preparacie jest np. witamina c i piszę ze jest w dawce która pokrywa 100% zapotrzebowania na tę witaminę i jeśli wypiję jeszcze do tego w ciągu dnia szklankę soku w której jest 50 % zapotrzebowania na witaminę c czyli razem dziennie ponad 150 % to czy to jest już za dużo tej witaminy, czy to jest przedawkowanie. Czy dlatego że stosuje witaminy mam zrezygnować z owoców i soków?

    • Reply
      Położna Kasia
      29-11-2013 at 16:09

      Pani Marzeno,

      Lepiej jest spożywać witaminy bezpośrednio z diety, a nie w postaci suplementów.
      Jeśli Pani zdrowo się odżywia, pije regularnie soki, to ostawiłabym preparaty wielowitaminowe.
      Pamiętając, że warto przyjmować kwas foliowy.

      Pozdrawiam,
      Położna Kasia

    Napisz komentarz

    Zapraszam
    na darmowy kurs!

    Jestem położną i kurs stworzyłam z myślą o Tobie, przyszła mamo, żeby być Twoim przewodnikiem po narodzinach, karmieniu piersią i macierzyństwie.

    Kasia Płaza-Piekarzewska — Położna

    P.S. W każdej chwili możesz wypisać się z kursu.