Aktualności Poród

Zawirowania na temat znieczulenia zewnątrzoponowego

O to, w środku nocy trafiłam na bardzo ciekawy artykuł na temat znieczulenia zewnątrzoponowego. Okazało się, że stanowi odpowiedź na artykuł z poprzedniego dnia.

A w szczególności wypowiedź prof. Romualda Dębskiego:

„- Znieczulenie to nie luksus. W Niemczech czy krajach Beneluksu wszystkie kobiety mogą zażądać porodu ze znieczuleniem. Koszty pokrywają ubezpieczalnie.

Niestety, u nas nie jest to możliwe, bo brakuje anestezjologów. Wielu wyjechało i znieczulają Niemki czy Dunki. Szpitale mają dylemat, bo jeśli lekarz znieczuli rodzącą, musi z nią zostać na wiele godzin. Kto w tym czasie znieczuli chorych do operacji? Bez dodatkowych specjalistów nie da się wprowadzić darmowego znieczulenia w szpitalach.

Anestezjologia to zagrożona specjalizacja. Resort zdrowia teraz zachęca do niej młodych, ale ich wykształcenie potrwa sześć lat.” (cytat pochodzi z wywiadu: Czy Polka musi rodzić w bólach?)

A w kolejnym artykule „Rodzić po ludzku to mieć wybór” mamy odpowiedź na pomysł Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego dotyczącego wprowadzenia darmowego znieczulenia zewnątrzoponowego.

Jesteśmy w trakcie wyżu demograficznego i brakuje miejsc w szpitalach oraz personelu medycznego. Między innymi z braku anestezjologów w kraju pomysł ze znieczuleniem zewnątrzoponowym na życzenie jest skazany na niepowodzenie. Z artykułu możemy dowiedzieć się, że 25% szpitali (w woj. mazowieckim) w anonimowej ankiecie przyznało się, że nie ma znieczulenia zewnątrzoponowego. W województwie wielkopolskim jest najgorzej ponieważ znieczulenie jest niedostępne w 64%. Brak dostępu do znieczulenia nie wynika z braku chęci, a z braku personelu medycznego.

Jeżeli do standardów zostałoby wprowadzone znieczulenie zewnątrzoponowe, to wtedy NFZ podpisałby umowę tylko ze szpitalami mającymi je w swojej usłudze. Takie szpitale musiałby mieć podpisany kontrakt z anestezjologiem. Jak, to bywa w Polsce zapewne i na to obostrzenie znalazłyby się sposób. Natomiast pacjentka i tak nie otrzymałaby znieczulenia z powodu braku personelu. Ponieważ jak przypuszcza autor artykułu:

„(…)można założyć, że przy dodatkowym zastrzyku pieniędzy na znieczulenia szpitale staną na głowie, by z rynku tych usług nie wypaść. Zatrudnią anestezjologów na kontrakty, formalnie spełnią kryteria umowy z NFZ, a faktycznie będzie, jak jest. Już teraz przy kontrolach okazuje się, że wielu deficytowych specjalistów „pracuje” w kilku miejscach jednocześnie w tym samym czasie. Mnożenie fikcji na pewno nie leży w interesie pacjentek, a już na pewno nie pomoże złagodzić ich bólu porodowego.”

Najważniejszy cytat z artykułu, to:

„Dlatego lepiej darować sobie apele do minister zdrowia. To jednak nie oznacza, że kobiety przy porodzie muszą cierpieć. Jest wiele technik łagodzenia bólu, jak masaże czy wanna z ciepłą wodą, które rzadko są stosowane w polskich szpitalach. Nagminnie lekceważy się rolę przyjaznego wsparcia bliskich i personelu medycznego.

Techniki łagodzenia bólu porodowego na prawdę działają, może to być: ciepła woda, kołysanie na piłce, masaż, rozmowa i wspieranie rodzącej. Z resztą ostatnio zaczyna być coraz bardziej popularna usługa Douli, kobiety doświadczonej w macierzyństwie, która wspiera kobietę rodzącą.

„Kobieta rodząca to nie tylko ciało od pasa w dół, to również jej uczucia. Lęk przed bólem wzmaga ból, powie to każdy psychiatra, ale ginekolog psychiatrą nie jest. Strach o dziecko sprzyja nieracjonalnym wyborom, jak np. cesarskie cięcie na życzenie. Oficjalnie nie istnieje, ale wystarczy przyjrzeć się statystykom porodów w porównywalnych szpitalach powiatowych, by wiedzieć, że w szarej strefie jest to możliwe.”

Kobieta może urodzić naturalnie i takie poczucie też stara się kształtować fundacja Rodzić po Ludzku, która nawołuje, żeby kobiety decydowały o sobie.

Na zakończenie podaję zawarta w artykule definicję jaki ma być poród wg powołanego przez Ministerstwa Zdrowia zespołu specjalistów:

„Według projektu kobieta m.in.: – wybiera miejsce porodu, może to być nawet jej dom; za taki poród z położną też zapłaci NFZ; – może wybrać położną; – położna zachęca ją do korzystania ze wsparcia kogoś bliskiego; – może wybrać pozycję, w jakiej chce rodzić; – w szpitalu ma dostęp do wanny, w której może wziąć kąpiel; – personel medyczny informuje ją o celu i ewentualnych skutkach każdej podejmowanej interwencji.

Po konsultacjach społecznych standard uzyska rangę rozporządzenia ministra zdrowia. „

Zachęcam do przeczytania całego artykułu:
http://wyborcza.pl/1,75248,7218085,Rodzic_po_ludzku_to_miec_wybor.html

Wybrane dla Ciebie

Brak komentarzy

Napisz komentarz

Zapraszam
na darmowy kurs!

Jestem położną i kurs stworzyłam z myślą o Tobie, przyszła mamo, żeby być Twoim przewodnikiem po narodzinach, karmieniu piersią i macierzyństwie.

Kasia Płaza-Piekarzewska — Położna

P.S. W każdej chwili możesz wypisać się z kursu.