Ostatnio pewna para zapytała mnie: „Jeśli będziemy kąpać dziecko, co dwa dni to będziemy złymi rodzicami?”
Co byś odpowiedziała?
Odpowiedziałam im: „Nie będziecie złymi rodzicami. Częstotliwość kąpieli dostosowujcie do potrzeb dziecka. Jeśli uznacie, że trzeba kąpać codziennie to tak zróbcie. Jeśli nie, to nie. Od Was zależy ile razy będziecie kąpać maluszka. Co nie oznacza, że jak co drugi dzień to źle, a jak codziennie to dobrze.”
Zadałam im pytanie o to, czy rodzic, który nie szczepi dziecko, jest dobry czy zły?
Myślę, że zarówno ten, który szczepi i ten który nie szczepi, chce wszystkiego, co najlepsze dla swojego dziecka. W zależności od decyzji rodziców dany maluszek będzie miał odporność poszczepienną, a drugi nie.
Natomiast nie można powiedzieć jasno, którego rodzica decyzje są dobre czy złe. To pokaże przyszłość. Jeśli dziecko nie szczepione zachoruje mimo, że jest na tę chorobę szczepionka. Sądzę, że wtedy rodzic się załamie.
Również taka sytuacja jest możliwa, gdy u dziecka szczepionego okaże się w przyszłości, że ma autyzm. Winną po części zostaną obarczone szczepienia… Oczywiście zarówno dziecko szczepione i nie szczepione może być w pełni zdrowe. W statystyce znajdzie się każde rozwiązanie.
Pewne decyzje są też typowe dla pewnych cech danej mamy np. osoba nie szczepiąca dzieci to z reguły „dobrze wykształcona, inteligentna kobieta po trzydziestce, o ekologicznych zapatrywaniach – mówi dr n. med. Wojciech Feleszko, pediatra immunolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego”. Całą rozmowę na ten temat przeczytasz tutaj.
Wszystko zależy od doświadczeń. Moja prababcia pewnie powiedziałaby kochani szczepcie dzieci. Gdyż jej córka chorowała na gruźlicę i zmarła w wieku 16 lat. Moja babcia opowiadała, że w tamtych czasach przyjeżdżała ekipa szczepiąca mieszkańców przeciwko gruźlicy. Ona i jej przyjaciółka nie były szczepione, bo miały już odporność ze względu na kontakt z chorą siostrą mojej babci. Natomiast moja prababcia podobno bardzo bała się, żeby moja babcia również nie zachorowała na gruźlicę.
Dziś gruźlica została wyeliminowana, ale zawsze może wrócić…
Dawniej, gdy było mnóstwo zachorowań na gruźlicę funkcjonowały instytuty, które specjalizowały się w leczeniu m.in. gruźlicy. Było tylu chorych. Dziś mamy inne choroby cywilizacyjne.
Wracając do tematu: „Czy jesteśmy złymi rodzicami?”
Myślę, że nie raz poczujecie się złymi rodzicami. Kiedy maluszek zacznie tupać nóżką, że chce to, nie tamto. Jak nastolatek będzie chciał iść na imprezę i jemu nie pozwolicie. Nie raz być może usłyszycie takie ogólnikowe hasło: „zła matka, zły ojciec”. Natomiast w głębi serca będziecie wiedzieć, że robicie to dla dobra swojego dziecka.
Prawda jest taka, że cokolwiek nie zdecydujecie zawsze znajdzie się ktoś, kto cię pochwali i ktoś kto zgani.
Rodzice, podejmując decyzję względem dziecka, kierują się swoimi odczuciami, intuicją i życiowym doświadczeniem.
Jak brzmi Twoja odpowiedź na pytanie: „Czy jesteśmy złymi rodzicami?”
1 Komentarz
Edyta Zając
25-07-2013 at 19:54Bardzo bardzo mądry post!