Jakiś czas temu obejrzałam film „Nad życie”. Przedstawiona historia zdarzyła się naprawdę. Z pewnością jest Wam znana historia Agaty Mróz polskiej siatkarki chorej na białaczkę, która walcząc o życie, zachodzi w ciążę.
Niestety na całym świecie zdarzają się historie, kiedy to ciąża jeszcze bardziej komplikuje losy kobiet chorych na nowotwory. Kiedy to młode dziewczyny nagle muszą stanąć przed niewyobrażalnym dylematem! Kiedy grono osób chce, by walczyły i chroniły siebie, a w nich już budzi się instynkt macierzyński, a niekiedy spełnia życiowe marzenie zostania mamą!
Dzięki tej historii film porywa, wbija w fotel, wyciska łzy i nasze problemy stawia pod znakiem zapytania. Bo czy prócz zdrowia wszystko inne ma aż takie znaczenie jakie temu nadajemy?
Jeśli chodzi o grę aktorską, to niesamowicie zagrała Olga Bołądź. Widać na ekranie, że oddała się całą sobą tej historii. Nie co wycofany był natomiast Michał Żebrowski. A może tak reaguje mężczyzna w obliczu choroby z jednej strony jest i stara się wspierać, a z drugiej jakby nie do końca był świadomy ryzyka.
Mam wiele przemyśleń dotyczących tego filmu stąd będą się one przeplatać i mogą być nie spójne.
Wiele kobiet staje przed podobnym dylematem jak Agata. Walczyć za wszelką cenę o swoje życie, o życie nie narodzonego dziecka i jak wybrać, które ma „ważniejszą” wartość. Na tę licytację polska siatkarka się nie zgodziła. Podjęła ryzyko choć nawet personel medyczny mówił, że to ryzykowne. Tylko kobieta lekarka wstawiła się za nią i powiedziała, że pomoże jej w donoszeniu ciąży. Natomiast po porodzie musi bezwzględnie podać się przeszczepowi.
Koniec tej historii wszyscy znają. Nie trzeba jej opowiadać.
Natomiast film godny polecenia, żeby chwile się zastanowić, żeby postarać się zrozumieć wybór.
Choć ta polska produkcja filmowa mogłaby być na wyższym poziomie i tylko nad tym ubolewam. Natomiast historia niesamowita.
Polecam przeczytać wywiady z aktorką, która wcieliła się w postać Agaty:
Brak komentarzy