Są takie momenty, że chce się krzyczeć. Tylko krzykiem często nic nie osiągniemy. Bywa, że kobiety, gdy rodzą dziecko, chcą je karmić naturalnie. Natomiast okoliczności sprawiają, że w efekcie to “krowa” żywi ich dziecko, a długość karmienia piersią jest daleka od ideału i kończy się przed ukończeniem przez dziecko 6 miesięcy. Mleko modyfikowane leje się strumieniami, a laktacja zanika.
Bywa, że są mamy dociekliwe. Gdy nie znajdą pomocy systemowo (położne, lekarze) to szukają specjalistów na własną rękę, a to sprawa kosztowna. Nie każda mama chce pofatygować się na taką wizytę i jeszcze za nią zapłacić.
Mleko modyfikowane w szpitalu pacjentki dostają za darmo, potem dopytują tylko o markę. Gdy pytam o przystawianie do piersi, to odpowiadają, że laktacje stymulować będą w domu i trenować przystawianie w domu… Szczerze powątpiewam w to, ponieważ już nie raz miałam okazję pracować z mamami dłużej i już jestem skłonna ocenić zapał i determinację. Niemniej, nie o to chodzi. (Nie chcę generalizować są mamy, które chcą się nauczyć, słuchają rad i są pilnymi uczennicami jeśli chodzi o laktacje. Dużo nauczą się w szpitalu.)
Niestety, systemowo wspierane jest dokarmianie, a personel bywa niewykształcony w karmieniu naturalnym. Wiecie, że jedyne prawidłowe siatki centylowe dla dzieci karmionych piersią są nie w książeczce zdrowia, ale na stronie WHO? (Siatki centylowe dla dzieci karmionych piersią.)
Bądź jeszcze dokładniej na Royal College of Paediatrics and Child Heath.
O tak!
By nie przedłużać wywodu, proszę PODPISZCIE petycje w sprawie narodowego programu karmienia piersią….
Możecie również dołączyć do wydarzenia na Facebooku i zaprosić znajomych.
Nawet jeśli nie dane było wam karmić piersią. Być może tak wyszło, być może z przyczyn medycznych nie mogłyście – nikt tego nie ocenia. Natomiast dajcie szanse, żeby przyszłe mamy miały realny wybór jak chcą karmić i były w tym wyborze REALNIE wspierane przez wykształcone osoby, przez system medyczny.
Glosujmy na lepsze jutro w sprawie karmienia piersią. Podpiszmy petycję.
7 komentarzy
Dagmara
27-11-2014 at 22:07Podpisałam petycję. Cieszę się, że zrodziła się taka inicjatywa. Mnie akurat karmienie piersią przyszło dość łatwo mimo cesarskiego cięcia i moich obaw, czy będę mieć pokarm, gdyż do samego porodu nie działo się z piersiami nic, co mogłoby zapowiadać rychłe karmienie. Jestem wdzięczna, że jak tylko znalazłam się na sali pooperacyjnej, zaraz przystawiono mi córeczkę do piersi. Mała miała bardzo mocny odruch ssania i umiejętnie zabrała się do tego. Na początku jednak pokarmu było niewiele, córeczka mocno spadła na wadze i kazano mi podać ze 2 czy 3 razy mleko modyfikowane. Boom laktacyjny pojawił się w 4. dobie po porodzie. Samą piersią karmiłam przez około 4 miesiące, potem zaczęłam wspomagać się mieszanką, gdyż moja mała ewidentnie nie najadała się piersią, mimo iż wisiała u niej prawie non stop. Być może zbyt pochopnie podjęłam decyzję o włączeniu mieszanki… Pocieszające jest to, iż córeczka ma już 1,5 roku i nadal dostaje pierś (obok stałego pożywienia, a je dosłownie wszystko i na nic nie ma alergii). Cycuś jest dostępny przez całą noc, bo śpi ze mną, a w ciągu dnia tyle razy, ile potrzebuje. Zamierzam karmić jak najdłużej, nawet do 3-4 roku życia, o ile córeczka sama z tej przyjemności nie zrezygnuje. Dzięki karmieniu piersią mam z nią niezwykle mocną więź, a samo karmienie jest dla mnie czymś cudownie pierwotnym, co przypomina o naszym związku z naturą, którą na siłę próbuje się zastąpić cywilizacją, co akurat w kwestiach związanych z ciążą, porodem i opieką nad dzieckiem bywa niestety zgubne.
Julia
28-11-2014 at 23:40Zabraklo mi w tej petycji apelu o stworzenie bankow mleka. W Hiszpanii, gdzie mieszkam dzialaja one przy stacjach krwiodawstwa.
AM z Mamazone.pl
02-12-2014 at 12:16Oczywiście najlepsze jest naturalne mleko matki. Często niestety nie ma możliwości jego wykorzystania wtedy zostaje nam chemia 🙁 Z tym bankiem mleka to prawda?
Basia31
03-12-2014 at 20:35ja już dawno podpisałam, myślę ze to dobra inicjatywa, ale dziwi mnie fakt ze matki karmią pół roku i koniec. butla nocne wstawanie żeby zagrzać wodę i czekać aż wystygnie. o nie!. jest to dla mnie nie pojęte. mam córkę ma już 16 miesięcy , będę karmić na pewno do 2 roku jej życia a potem się okaże, i tak naprawdę nie widzę nic w tym złego ze karmie, jest to dla mnie tak naturalne jak poród, rodzi się bo taka jest natura, karmi się bo natura nas tym ofiarowała żeby wykarmić nasze potomstwo. także matki które spodziewają się dziecka , nie krępujecie się karmić, bo to jest bardzo naturalne, nie wiem, ja się tego nie wstydzę,myślę ze to jest dobre dla mojego dziecka, i jeszcze dobry atut można powoli zrzucać wagę, bez zwisów piersi, kakze jest w tym trochę pomocne. takze kobiety:) piersi gotowe to do dzieła:)
Julia
10-12-2014 at 10:15@AM z Mamazone.pl: Najprawdziwsza prawda, sama się zapisałam i odlewam część mleka ściąganego dla mojej córci dla banku. Mleko, oddawane charytatywnie, przeznacza się jednak na potrzeby szpitali. Dostają je wcześniaki i noworodki z problemami układu pokarmowego lub po zabiegach operacyjnych, które z jakiejś przyczyny nie mogą być karmione przez matki.
Zorganizowane jest to w następujący sposób. Matka karmiąca piersią swoje dziecko musi pójść do stacji krwiodawstwa, przeszkolony pracownik przeprowadza z nią wywiad, wypełnia kwestionariusz na temat zdrowia (podobny jak przy oddawaniu krwi) i przekazuje informacje na temat tego jak ściągać i przechowywać pokarm dla banku. Następnie pobierana jest krew do badania pod kątem chorób zakaźnych jak żółtaczka, HIV itp. Wychodzi się stamtąd z 10 buteleczkami i etykietami oraz laktatorem jeśli nie posiada się własnego. Po kilku dniach dostaje się wyniki badań i jeśli wszystko jest ok można zacząć ściągać mleko. Zasada jest taka, że pokarm do jednej buteleczki można dolewać w ciągu 24 godzin. Max. po tym czasie trzeba go zamrozić. Po wypełnieniu 10 buteleczek lub przed upływem 3 miesięcy dzwoni się do banku i zamawia kuriera, który odbiera zamrożone mleko i przywozi nowe pojemniki i etykiety.
mewa-83
14-12-2014 at 20:39W tym kraju to żadne karmienie nie jest tak naprawdę wspierane. MM od urodzenia nie może być sprzedawane w promocji bo kobieta powinna karmić piersią, z drugiej strony laktatory, herbatki na laktacje itp też nie są w żaden sposób refundowane. ja po urodzeniu mojej córeczki chciałam karmić piersią jednak miałam za mało pokarmu, w efekcie czego dziecko było cały dzień na piersi a pod koniec dnia płakała z głodu! Skończyło się to tak, że najpierw dostaje pierś po ok 20 min a później braki uzupełniamy MM, ale aby móc ją karmić piersią wydałam małą fortunę aby jakoś ta laktacje pobudzać, nie wspominając o wstawaniu co godzinę, kiedy mała spała w nocy aby jej trochę mleka odciągnąć. Więc moim zdaniem ta petycja powinna dotyczyć ogółu wpierania karmienia a nie tylko piersią, bo nawet jak daje się dziecku MM to w Polsce są później mega wyrzuty sumienia i potępienie, a nie zawsze kobieta może sama swoje dzieciątko wykarmić.
Ala
18-12-2014 at 14:05Za szybko sie poddajecie. Najlepiej powiedziec „mam malo pokarmu”. Ja jestem po cesarce, dziecko moje ma juz 6mies i nadal karmie a modyfikowane dostala tylko kilka razy i to w ciagu pierwszego miesiaca jej zycia. Ja nie mialam zadnego nawalu pokarmu i tyyyle mleka zeby odciagac, mialam kryzysy laktacyjne, ktore wlasnie sie zdazaja, zwlaszcza na poczatku, po 6tyg sie unormowalo i ja karmie tylko piersia ale nie mam nadmiaru i niestety nie moge zamrozic. Poczatki sa trudne. Karmilam ja non stop, w nocy nie spalam ale karmilam i to z lzami w oczach bo mialam poranione sutki. W szpitalu to musialam sie prosic zeby spojrzaly czy dobeze przystawiam. Ale dalam rade z czego jestem dumna. Postanowilam, ze bede karmic i dazylam do tego bardzo mocno. Bo wszystko jest w naszej glowie. Jesli dobrze pamietam tylko 4% matek nie jest w stanie nakarmic swoje dzieci. Zatem nie poddawajcie sie tak szybko!!!