Przez przypadek trafiłam na artykuł o rozmawianiu z dziećmi na tematy dotyczące śmierci.
To jest temat, którego raczej się nie porusza z dzieckiem. Natomiast bywa, że umiera: babcia, dziadek lub rodzic: mama, tata. Wtedy życie weryfikuje, że musimy poruszyć temat śmierci. Nagle okazuje się, że w literaturze dziecięcej bohaterami są też sierotki jak Pippi Langstrump, która jest silna i radosna.
O tym dlaczego warto i jak rozmawiać o śmierci z dziećmi polecam obejrzeć wypowiedź Marcina Szostka (ojciec 9 letniej Ady, której mama umarła rok temu).
Rozmawiałam z psycholog dziecięcą dr Barbarą Arską-Karyłowską. Powiedziała mi, że wciąż dzwonią do niej matki i ojcowie, babcie, ciocie i dziadkowie, żeby zapytać, jak powiedzieć dziecku, że umarł mu ktoś bardzo bliski. Dzwonią tuż przed pogrzebem, tuż po śmierci, nigdy wcześniej, gdy ukochany tata, mama czy babcia jeszcze żyją, jeszcze są przytomni, jeszcze można się z nimi pożegnać, o coś zapytać, do czegoś się przyznać, o coś poprosić, coś narysować.
(…)
Czy rozmawiać z dzieckiem o śmierci? Tak, bo ono zasługuje na prawdę tak samo jak dorosły. Czy ty nie chciałabyś jej znać?
Kiedy? Gdy tylko stać nas na to, by się opanować na tyle, żeby nie płakać. Joanna Sałyga mówi, że w pierwszej rozmowie z synkiem nie umiała powstrzymać płaczu i to go zaniepokoiło – dotąd nie widział mamy płaczącej. Więc lepiej nie płakać, ale lepiej rozmawiać, płacząc, niż wcale.
Co powiedzieć? Prawdę. Tak jak przy innych trudnych tematach – mówiąc tyle, ile dziecko chce usłyszeć. Jeśli nie pyta o szczegóły, to znaczy, że ich nie potrzebuje.
Fragmenty artykułu „Od Redakcji: Jak mówić o śmierci dziecku„
Brak komentarzy