Ostatnio trafiłam na fotografie Christophe Gilbert już nie pamiętam, gdzie, może tutaj. Zaintrygowały mnie na tyle, że muszę o nich wspomnieć na blogu.
Wybrałam zdjęcia, na których jest przedstawione dziecko, kobieta czasem jej partner. Momentami patrząc na zdjęcia mamy wrażenie jakby Christophe Gilbert nawiązywał do zwierząt, stylizował kobietę na matkę szczeniąt… Z drugiej strony mamy zdjęcie kiedy kobieta jest w futrze, a dziecko miało być karmione piersią… Tylko matka jest nie zainteresowana dzieckiem… Do tego zmierza współczesny świat?
Co myślisz o fotografiach Christophe Gilbert?
4 komentarze
moka
11-10-2013 at 18:20przepiękne fotografie!!! doskonałe! mówią więcej słowa.Podobieństwo do zwierząt? Nic w tym złego.Przeciwnie. Jakże często „człowieczejemy” za bardzo.Jestem przekonana,że cywilizacyjny „postęp” potężnie namieszał w kwestiach tak pierwotnych jak macierzyństwo.Tracimy instynkt.
Niepokoi mnie ta fotografia na której dziecko chwyta zamiast brodawki…”brylantowy” kolczyk.
Położna Kasia
11-10-2013 at 18:31moka W tym co piszesz masz dużo racji. W trakcie porodu najlepiej jak kobieta przestanie myśleć, a zacznie zachowywać się tak jak czuje, uruchomi się instynkt. Na sali porodowej, w domu przy zgaszonym świetle, w ciszy i poczuciu bezpieczeństwa ma szansę to zrobić.
Natomiast „brylantowy” kolczyk zamiast brodawki… mi również ciężko zinterpretować.
moka
11-10-2013 at 18:36mam pewną koncepcję i domyślam się „co autor chciał powiedzieć” 😉
ale …to byłby długi i nudny wywód o priorytetach, o zwichniętym pojęciu dawania dziecku tego co najlepsze,o roli dziecka w życiu kobiety,o chłodzie,o jakości rzeczy ponad jakością uczuć i emocji…..ech,dużo by gadać 😉
CosmeFreak
11-10-2013 at 19:45Mnie się podobają, z jednej strony są proste, nie przeładowane kolorem,kształtem, a zarazem bardzo wymowne, skłaniające do refleksji. Lubię taką fotografię.