Dzisiaj napiszę o karmieniu piersią w miejscach publicznych. Inspiracją do tego wpisu jest notka z bloga KoralowaMama pt. „Pieniacze„. Tytułowymi pieniaczami są osoby, których widok karmiącej piersią kobiety przyprawia o odrazę.
A teraz przyjrzyjmy się jak to się wszystko zaczyna…
W szpitalu na oddziale położniczym mamy non stop do czynienia z kobiecymi piersiami. Świeżo upieczone mamy od razu po porodzie wykazują chęć karmienia piersią. To początek laktacji i droga bywa wyboista. Stąd spotykamy na sali mamy, które odciągają mleko z piersi. Próbują na tysiąc pięcet sposobów przystawić dziecko i nikogo to nie dziwi. Wszak oddziały położnicze są pełne osób odwiedzających. Czy ktoś by się ośmielił wtedy coś powiedzieć mamie karmiącej piersią? Natomiast gdy mama karmiąca piersią wyjdzie już ze szpitala do domu. A z domu na świeże powietrze i zacznie karmić piersią na ławce w parku, w centrum handlowym, to już różnie bywa.
Może spotkać Pana, który orzeknie, że obrzydliwe jest karmienie piersią. Tak jak na rysunku:
Bądź mama karmiąca zostanie wyproszona z centrum handlowego:
Powstały nawet gadżety dla mamy karmiącej w miejscach publicznych. Np. pelerynki do karmienia. Oczywiście mamy z reguły same kombinują tak, aby akt przystawienia dziecka był jak najkrótszy i najdyskretniejszy. A sama pierś jest chwilę widoczna. Czasami cała sytuacja odbywa się pod chustą bądź szalem czy też dużą pieluszką. Tak by nikt nie widział. Natomiast zawsze znajdzie się ktoś kto uzna, że karmienie piersią jest niestosowne.
Poniżej cytat z bloga Koralowej Mamy:
Do rzeczy.
Wiele osób pisze o tym, że nie po to idą do restauracji, żeby być narażonym (sic!) na obrzydliwe widoki. Że spacerując po centrum handlowym nie chcą oglądać cudzych, brzydkich piersi. Że takie rzeczy to, proszę pań, w domu.Bo na zewnątrz to ma być ładnie.O piersiach już pisałam. Są duże, małe, krzywe, miękkie, twarde, obwisłe i sterczące. Nie wiem czy zwracaliście uwagę na to, jak różnią się uszy u ludzi. Od ślicznych, różowych uszek dziecięcych po rozciągnięte, blade, porośnięte włoskami uszy staruszków. I wyobraźcie sobie teraz, że jakiś pieniacz w internecie pisze, że nie po to płaci pieniądze w restauracji, żeby mu przy stoliku obok siadał jakiś staruszek z wiotkimi, owłosionymi uszami. Bo jego to brzydzi i on nie może jeść, jak patrzy na te uszy.Wyobraźcie sobie, że wypraszają z restauracji niepełnosprawną osobę. Albo mówią jej, żeby poszła jeść w kącie sali, bo goście sobie nie życzą jej obecności. Bo się brzydzą.
Kobieta, matka – nadal jest własnością publiczną. Można ją obrażać, komentować jej ciało, dawać jej złote rady „niech odciągnie mleko i nakarmi dziecko z butelki jak już musi!”, albo po prostu zamykać w domu. Bo po co łazi z bachorem po mieście i świeci cyckami? A bachor wyje i nieprzyjemnie ciamka! Kobietę można krytykować, zwracać jej uwagę, oceniać. Jej piersi karmiące są „nabrzmiałymi wymionami” – tu, w Polsce, gdzie w co drugim kościele wisi wizerunek Marii Lactans.Cytat pochodzi z bloga KolarowaMama.
Dodatkowo spójrzmy na karmienie piersią od strony materialnej. Mama karmiąca nie naraża Państwa na koszty związane z karmieniem mlekiem modyfikowanym. Zresztą w Stanach Zjednoczonych policzono ile byłoby oszczędności gdyby 90% kobiet karmiło szkraba przez pierwszych 6 miesięcy:
Każdej kobiecie karmiącej piersią należy się złoty medal i uznanie, że pomimo tylu przeciwności wciąż karmi piersią. Zgadzacie się ze mną?
5 komentarzy
violinka07
25-09-2012 at 12:12ja karmilam dzieci dlugo bo 1003dni kazde i jakos nigdy mi sie nie zdarzyla przykra sytuacja gdy karmilam w miejscach publicznych a tych miejsc bylo calkiem sporo…nawet w w publicznym wc kiedy uciakalismy przed ulewa i bylo tam pelno roznych ludzi w tym facetow dodam ze byl wtedy straszny tlok…ktos musial mi malego wyjac z wozka bo nie mogam sie ruszc stalam na 1 nodze i karmilam z tlumem obcych ludzi wokol nas…ciekawe co bym zrobila bez piersi pelnej mleka…koszmar jakis a tak dziecko nakarmione i szczesliwe nawet w takich ciezkich warunkach…
Honka
26-11-2012 at 10:24Wszystko rozumiem, ale seks też jest czymś normalnym, a jednak nikt go nie uprawia w centrum handlowym na widoku setek ludzi.
Piersi kobiety to nie tylko mleczarnia! To jest intymny kawałek ciała – nie stopa ani ręka. Wystarczy oddalić się kawałek, usiąść w nieuczęszczanym miejscu i dyskretnie nakarmić dziecko, a nie obscenicznie wystawiać „cycek” jak ten kawał mięsa na widok, bo to przecież „normalne”. Dla mnie to świadczy o poziomie kobiety.
W parku, w kawiarni, na zakupach – ok, ale DYSKRETNIE.
e-kidi
31-12-2012 at 17:36Bede zagladala
betka
15-02-2013 at 16:21hmmm, bardzo ciekawy artykul…. dla mnie jako przyszlej matki:) dodam ze urodze w lipcu i przez 16 tygodni uperalam sie ze absolutnie nie bede karmic piersia gdyz to niewygodne. a tak daje butle wychodze z domu , siadam w parku daje butle…. otoz ostatnio po rozmowie z kolezanka, ktora mowila ze to naprawde przeprawa przez meke w jej przypadku…karmienie daje takie poczucie wiezi i bliskosci, ze nikt nie ma prawa go odbierac. i tak wiec postanowilam ze bede karmic piersia i mysle, ze jako to moje dziecko i moj swiadomy wybor nikt nie ma prawa mi zwrocic uwagi, ze nie powinnam tego robic publicznie…. logiczne zew taka matka najpierw nie zdejmuje stanika, zeby wisialy jej wielce napompowane „cycki” po czym przygotowuje sie , bierze dziecko i dopiero przystawia…. logiczne ze kazda kobieta chce i traktuje to jako intymny element macierzynstwa..wiec poprostu mysle, ze jesli ktos zwrocilby mi uwage typu” to obrzydliwe, ze pani karmi piersia w parku” to pewnie powiedzialabym cos typu” to obrzydliwe, ze pan z takim uchem , czy innym narzadem chodzi publicznie do parku” bo jesli bralby moja opinie pod uwage poszedlby na operacje plastyczna… a jesli ja jego to odstawilabym dziecko do plastikowej butelki….bo to moj wybor i mam nakarmic moje dziecko wtedy kiedy ono tego potrzebuje, a nie kiedy pan przechodzien sobie tego zazyczy:) pozdrawiam
Magda
20-02-2013 at 14:10Szkoda tylko, że jak na bilboardach albo w TV jest pełno gołych cycków i nie tylko to facetom to nie przeszkadza i nie robią akcji protestacyjnych