Wiele kobiet, które spotykam na oddziale położniczym, wydają się być zagubione. Urodziły dziecko naturalnie bądź przez cięcie cesarskie. Jedne do macierzyństwa przygotowywały się biorąc udział w licznych warsztatach i szkołach rodzenia, inne poszły na żywioł. Po porodzie dochodzą do wniosku, że najtrudniejsze, czyli narodziny dziecka, mają już za sobą.
Nic bardziej mylnego.
Teraz otworzył się nowy rozdział, w którym znów powinny wykazać się energią, cierpliwością i wiarą, że „będzie dobrze”.
Dlaczego o tym pisze?
Bo, żeby karmić piersią, trzeba na początku włożyć dużo wysiłku. O ile bywa, że jedne dzieci to “typowe ssaki” i od piersi nie chcą się oderwać, to drugie bywają mniej aktywne, ciężko je wybudzić na karmienie. Czasami przystawienie do piersi graniczy z cudem, ale uwierzcie – da się! Takie dzieci potrzebują więcej czasu, żeby poćwiczyć. Czasami potrzebują się „rozjeść”, więc może okazać się przydatny laktator i odciąganie pokarmu na dokarmienie maluszka.
O ile dzieci “ssaki” będą się dość szybko chciały przystawić, to gdy uchwycą pierś za płytko, wnet ją poranią. Dlatego bardzo ważne jest, żeby wiedzieć jak prawidłowo przystawić dziecko do piersi. Zawsze zachęcam, żeby podchodzić do położnych i prosić o pomoc. Mówiąc na przykład: „Właśnie wypada pora karmienia, czy mogłaby więc Pani spojrzeć na to jak karmię?” bądź „Teraz muszę nakarmić Jasia, ale nie jestem pewna, czy dobrze to robię. Mogłaby Pani mi pomóc?” Wtedy położna podpowie co można zrobić lepiej, żeby karmienie piersią było efektywne.
Dlaczego to takie ważne?
Jeśli mama ma “ssaka”, to jest szczęśliwa, że maluszek ładnie się przystawia. Tylko bywa, że chwyta pierś nieprawidłowo i rani jej brodawkę. Kilka takich nieprawidłowych karmień powoduje, że brodawki bolą. Dlatego warto zadbać o nie już od początku. Jeśli pojawią się małe ranki, to po karmieniu należy wycisnąć parę kropel własnego pokarmu i rozsmarować na brodawce. Pokarm mamy ma działanie natłuszczające i gojące.
Gdy maluszek zaśnie przy piersi bądź źle ją chwyci, warto dziecko odłączyć od piersi. Jak to zrobić? Wkładając mały palec w kącik ust. Musimy poczuć, że dochodzimy do dziąsełek i je rozdzielić. Wtedy dziecko puści pierś. Inaczej mamy pociągając za dziecko, ranią sobie brodawki, bo maluszki tak łatwo maminej piersi nie chcą puścić.
Dlaczego warto podjąć trud karmienia piersią?
– ze względów ekonomicznych (mleko modyfikowane jest DROGIE)
– smakowych (dziecko za każdym razem je coś innego, a mleko modyfikowane ciągle jest takie samo)
– wzmacniamy odporność dziecka (w mleku mamy są przeciwciała)
– ofiarowujemy dziecku komórki macierzyste
– mleko mamy jest dostępne w piersiach na zawołanie nawet na końcu świata
– zmniejszenie ryzyka zachorowania na raka jajnika i sutka
– szybszy powrót do formy sprzed ciąży
– mniejsze ryzyko depresji po porodowej u kobiety
– i wiele innych.
Zobaczcie te cudowne zdjęcie:
4 komentarze
Sandra
04-09-2015 at 20:45Dla mnie są to jedne z piękniejszych chwil w życiu, ta bliskość i więź jaka nas łączy jest nie do opisania. Początki były trudne ale watro to przetrwać, a korzyści z tego płynące będą dla obojga! Nasza mleczna przygoda trwa już 10 miesięcy i końca nie widać 😉
Monika
04-09-2015 at 20:45W 100% zgadzam się z Panią. Jednak czasami bywa tak, że mama bardzo chciałaby karmić piersią, a nie może z przyczyn zdrowotnych
kiki.ok
04-09-2015 at 21:49Pamiętam moment kiedy po porodzie położono mi dziecko na piersi i mały instynktownie szukał cyca. To jedno z moich najpiękniejszych wspomnień.
Początki karmienia nie były łatwe, brodawki bolały, ale oboje daliśmy radę i bardzo sobie chwalę karmienie naturalne. Kiedy muszę zostawić dziecko na dłużej po prostu zostawiam mu wcześniej odciągnięty pokarm. Nie karmię ostentacyjnie w miejscach publicznych, w ogóle staram się unikać karmienia poza domem, bo przed porodem takie sytuacje dla mnie również bywały kłopotliwe. Karmienie piersią sprawia mi przyjemność i daje poczucie nieopisanej bliskości z dzieckiem.
aga
15-10-2015 at 07:28Bzdura. Czytałam dużo artykułów w internecie. W artykułach było napisane, ze karmienie piersią zapobiega rożnym rodzaja alergii. Karmiłam piersią a moje dziecko ma alergie pokarmowa!!!!!! Karmiłam tyle samo co moja szwagierka i jej dziecko nie ma alergii.