Lubię Beatę Pawlikowską, poniższa grafika może być dobra dla początkujących rodziców!
Źródło profil facebookowy – Beata Pawlikowska
Życie we trójkę początkującym rodzicom jawiło się jako sielanka… Tymczasem maluch płacze, budzi w nocy, marudzi – w sumie nie wiadomo co mu jest:
Najadł się? Jest mu za zimo czy za gorąco?
W końcu przytulasz go i nosisz… i tak tulisz już którąś godzinę i zastanawiasz się: kiedy odzyskasz swoje dwie ręce?
A on przez 9 miesięcy był przytulany (jak pięknie powiedziała Maria Romanowska w „Mundrze„) i potrzebuje bliskości…
Jak osiągnąć kompromis?
– wycisz się…
– daj sobie pozwolenie na gorszy dzień…
Dzieci są barometrem emocji… Jeśli jesteś zestresowana maluszek też będzie…
– pomyśl o chuście, nosidle, leżaczku…
– pozwól wyjść na spacer z dzieckiem przyjaciółce, babci, dziadkowi i chwilę odetchnij…
Bycie rodzicem to przygoda z radościami i smutkami!
Trzymam kciuki za Was!
Jeszcze jedno: wokół Was będzie tysiąc doradców…
Pomyślcie chwilę obiektywnie o tym jak jest. Jeśli trudno jest zdecydować, która droga jest słuszna, znajdziecie osobę, której ufacie i pogadajcie.
Z pewnością podejmiecie dobrą decyzję.
Pozdrawiam ciepło,
Położna Kasia
1 Komentarz
Dominika
11-06-2014 at 11:47Są chwile, w których załamuję ręce i po prostu muszę siąść, policzyć do dziesięciu – żeby zregenerować swoją energię. Filip ma 8 tygodni, dwa dni temu pierwszy raz przespał ciągiem trzy godziny, żeby obudzić się na zmianę pieluszki i cycucha, a następnie znowu zasnąć na trzy godziny. W dzień też potrafi przespać 6 godzin. Do tej pory nie było mowy o spaniu, od pierwszej godziny życia miał oczy szeroko otwarte i jako jedyny dzieciaczek na porodówce przyglądał się wszystkiemu. Może to też to, że nie był zmęczony porodem naturalnym, bo musiałam mieć cesarskie cięcie. Przez całą dobę spał może łącznie 5-6 godzin, resztę czasu chciał spędzać na rękach, żeby jak najwięcej zobaczyć. Padałam na twarz, bywały momenty, że leżałam nieprzytomna i nie słyszałam, że się obudził. Ogromną pomoc zaoferowała mi moja mama – wprowadziłam się do niej na najbliższy czas, ponieważ mój mąż pracuje w rozjazdach i bywa tak, że nie ma go w domu przez półtorej tygodnia. Początkowo miałam straszne wyrzuty, że odciągam mleko i „podrzucam” małego babci na dwie godzinki, ale powiem Wam Dziewczyny, że potrzeba tego. Potrzeba chociaż chwili dla siebie, gorącej kąpieli, wyjścia na zakupy. I to nie znaczy o tym, że nie kocham swojego synka, albo kocham go mniej – jest dla mnie całym światem i kocham go ponad życie. Ale pamiętajcie, że żeby dziecko było szczęśliwe, musi mieć szczęśliwą i wypoczętą mamę. 🙂