Jak co tydzień w poniedziałek publikuję rozmowę z Anią z Anielno.pl o niepłodności i długim staraniu się.
Aniu dzisiaj w aspekcie niepłodności chciałam, żebyśmy porozmawiały o relacji osób starających się z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi.
Wyobraźmy sobie, że kobieta długo starająca się ma przyjaciółkę. Taką, której twierdzi, że może wszystko powiedzieć. Przyjaciółka ma dzieci bądź zachodzi w ciążę. Myślisz, że taka relacja ma szansę przetrwać próbę niepłodności?
Myślę, że to już zależy od tego, jaką zbudowały więź między sobą. Jeżeli ta pierwsza, zdaje sobie sprawę, ile bólu sprawiają starania o dziecko i jest wsparciem, to tak. Jednak niepłodność, to wiele nieporozumień i niedomówień ze strony innych ludzi. Tak jak już wspominałam, osoby starające się o dziecko, inaczej interpretują wiele zdań wypowiedzianych luźno w rozmowie z osobami, które mają dzieci.
Przyjaciółki znają nas najlepiej, więc siłą rzeczy szybko mogą się domyśleć o co chodzi. Co powinna zrobić dobra przyjaciółka, żeby pomóc, gdy ta druga nie chce o tym mówić?
Tutaj nie mam złotej rady, bo każdy człowiek potrzebuje czegoś innego. Należy pamiętam, że dla wielu osób, to wielka tajemnica z którą nie lubią się obnosić na prawo i lewo. Czekanie na “może sama powie” też może się nie sprawdzić. Niektórzy będą potrzebowali rozmowy inni nie. Ale nic się nie stanie jak zapytasz: “Czy chcesz o tym porozmawiać?”, “Jak się z tym czujesz?” – to powinni zainicjować rozmowę na ten temat.
Myślisz, że może pojawić się problem gdy jedna przyjaciółka ma dzieci bądź zaszła w ciążę, a druga stara się?
Oczywiście, że tak. Jest coś bardziej przykrego, kiedy usłyszysz “Udało nam się”. Złość, gniew, smutek, przeplatane z gratulacjami, radością i bezsilnością. Czasami widziałam sytuacje, jak takie znajomości nie przetrwały zmagań. Trzeba również zrozumieć to, że osoby niepłodne tak bardzo skupiają się na sobie, że zapominają o innych. Ostatnio dostałam maila z pytaniem, jak Pani. K -która ma dzieci- ma zwracać się do swojej bratowej, która stara się o dziecko. Ten mail, to ta druga strona medalu. Pani K. opisała, że nie może udawać, że nie jest w ciąży, że nie ma dzieci, ale jednocześnie bardzo chce pomóc jej przetrwać ten czas. Opisała, jak wyglądają jej spotkania, jak źle odbierane jest jej zmęczenie dziećmi i ciążą. Pisała, że stara się nie wspominać nic o dzieciach, ale jest jej ciężko.
Myślisz, że starania o dziecko jest próbą przyjaźni?
Ja myślę, że to zależy jakimi ludźmi są nasi przyjaciele i czy wiedzą, że się staramy. To zależy też od ich wrażliwości na dany temat i od zrozumienia czym to dla nas jest. Nie oszukujmy się, ale wiele osób myśli, że starania o dziecko, to są zwyczajne starania. Nie zdają sobie sprawy, jaka lawina uczuć temu towarzyszy i należy o tym pamiętać. Nie zmienia to faktu, że człowiek po kolejnej porażce, nie ma ochoty na grilla, na którym w co drugim zdaniu poruszany jest temat dzieci.
Co zrobić by być dobrą przyjaciółką/ znajomą i pomóc?
Nie ma nic lepszego, jak dać się wygadać. Zwyczajnie. Dać się wypłakać, poklepać po ramieniu i zabrać na piwo dla rozluźnienia. Nie dopytywać się i nie opowiadać historii “Im się udało, wam też się uda”.
Wakacje ze znajomymi i ich dziećmi. Jak myślisz trafiony pomysł?
Nie można dać się zwariować i izolować przed całym światem. Wiem również, że nie ma nic gorszego od takich wyjazdów. Jeżeli są to znajomi, którzy nie wiedzą, nie znają tematu, to nie ma co sobie psuć wycieczki i odmówić.
Jak powinna postąpić przyjaciółka gdy widzi, że coś zaczyna gryź osobę starającą się? Jaką strategię powinna podjąć?
Powinna zapytać wprost, czy przyjaciółka chce o tym porozmawiać. Powiedzieć jej “Jeżeli chcesz się wypłakać, to zapraszam.” Taka chwila relaksu może być zbawienna.
Czy oprócz zapytania możemy coś jeszcze zrobić?
Po prostu być. Słuchać i rozmawiać, kiedy tego potrzebuje. Wydaję mi się, że nic więcej nie można zrobić.
Jak Twoje przyjaźnie przetrwały próbę długiego oczekiwania na dziecko?
Moim przyjacielem jest mój mąż i to na jego wsparciu zależało mi najbardziej.
Myślisz, że to gdzieś poza osobami starającymi dokonują się wybory: może tam nie jedźmy (gdzie są dzieci), może nie spotykajmy się z nimi, może wybierzmy coś innego? Choć patrząc na to obiektywnie czy można uznać takie zachowanie za nietypowe? Rozmawiałaś o leczeniu z innymi?
Większość par tak ma i jest to naturalne. Jeżeli nasi znajomi nie rozumieją w czym jest problem, to nie warto psuć sobie wolnego. Trzeba znaleźć gdzieś złoty środek, bo wszyscy nie mogą żyć tylko naszymi problemami. Dajmy cieszyć się też innym, jest to trudne, ale cały świat nie może się kręcić wokół niepłodności. Nie warto za każdym razem rezygnować z urlopu i wyjścia do ludzi przez naszą izolację od świata. Warto się czasem zmusić do wyjścia, zmienić otoczenie i zająć myśli problemami innych ludzi.
Mówi się, że syty głodnego nie zrozumie i odwrotnie. Myślisz, że w temacie niepłodności brak dziecko będzie punktem nie zrozumienia?
Jak osoba, która zachodzi w ciąże w pierwszym cyklu starań, ma zrozumieć emocje osoby, która stara się pięć lat. Jest to niemożliwe. Czy jest to złe? Nie sądzę. Osoby niepłodne oczekują zrozumienia od każdej napotkanej osoby, jego brak powoduje niechęć i płacz. Część osób nam bliskich mówi, że się stara pomóc, ale kroczy tą drogą na ślepo, bo niby skąd mają wiedzieć, jak robić to dobrze. Mogą sobie to jedynie wyobrazić, albo poczytać nasze blogi.
Spotkałaś się z trafnymi pytaniami ze strony osób Ci bliskich np. czy potrzebujesz wsparcia itd?
Tak, ale tylko od osób, które były w takiej sytuacji. Inni próbowali na ślepo i im nie wychodziło.
Jakie zachowanie uznawałaś za wspierające Cię?
Kiedy ja mówiłam, a druga strona mnie słuchała. Bez udzielania rad i opowiadania historii.
Kiedy jest dobry moment, żeby powiedzieć wybranej osobie, że starania trwają długo ew. o rozpoczętym leczeniu?
Ja staram się otaczać ludźmi, którzy są życzliwi i Ci życzliwi wiedzieli od początku.
Ludzie lubią radzić innym jak żyć. Jeśli zaś wiedzą, że para długo się stara starają się delikatnie radzić. Pojawiają się rady: “pójdzie do lekarza” czy “wiesz kiedy masz owulacje”. Z jednej strony przemawia przez znajomych chęć pomocy, z drugiej strony jest to tak delikatny temat, że zamiast pomóc ranią. Co odpowiadać?
Moje wykształcenie spowodowało to, że nikt nie chciał mi udzielać rad, bo ludzie stwierdzili, że wiem najlepiej co robić. Oczywiście były rady typu “Czym Ty się przejmujesz”, “Proszę Cie, inni się starają po 10 lat”. Ucinałam temat, bo nie warto było z kimś takim rozmawiać na ten temat.
Opowiadane historie typu znam parę długo się starali i w końcu im się udało. Gdy już odpuścili. Też nie przynoszą ukojenia. Dlaczego?
Wszystkim się udaje tylko nie mi. Ja nie potrafiłam odnieść takich sytuacji do swojego życia. Każdy człowiek jest inni i jak to kobiety mają w zwyczaju – piszą czarne scenariusze. Ukojenie tylko i wyłącznie przyniesie ciąża, albo akceptacja tego, że jej nigdy nie będzie.
Co uznajesz za brak zrozumienia ze strony innych, gdy rozmawiają z osobą długostarającą się?
Rozmowy o dzieciach ranią i wszystkie tematy, jakie związane są z tematami okołodzieciowymi. Należy pamiętać, że trzeba zrozumieć też innych. Takie tematy istnieją i nie zawsze oznaczają atak w naszą osobę. Ja sama spotykając osoby starające się o dziecko, staram się dawkować informacje. Jednak ciężko mi jest ukryć, że ono nie istnieje.
Mamy w swoim otoczeniu osoby, z którymi o pewnych rzeczach chętniej rozmawiamy inne skrywamy. Jak myślisz dlaczego niektóre relacje podczas długich starań się kończą?
Niektóre znajomości kończą się przez chęć izolacji. Wspólny cel łączy, więc lepiej będziemy się czuli przy osobie (nowo poznanej), która stara się o dziecko, niż przy koleżance, która dzieci ma. Zmieniają się ludzie, my i nasze oczekiwania względem innych.
Dziękuję Ci za rozmowę.
Zapraszam na blog Ani z Anielno.pl. Warto też przeczytać jej wpis: „W głowie osoby niepłodnej”.
1 Komentarz
Milusia18
14-03-2016 at 13:44Niepłodność to zawsze trudne chwile dla każdego, wsparcie bliskich rzeczywiście jest najważniejsze.