Książek Recenzje

„Dziecko dzień po dniu” – recenzja kontynuacji książki „Dzieci w Paryżu nie grymaszą”

Dotarła do mnie książka „Dziecko dzień po dniu”, kontynuacja „W Paryżu dzieci nie grymaszą”, tytułu, który skradł moje serce. Wszyscy, którzy mnie poznali, wiedzą, że na mojej liście książek dla oczekujący dziecka rodziców zawsze znajdzie się pozycja Pameli Druckerman.

Pierwszą rzeczą, jaka się rzuca w oczy jest to, że „Dziecko dzień po dniu” jest sporo mniejsza od swojej poprzedniczki – „W Paryżu dzieci nie grymaszą”. Ale czy to wada?

Myślę, że NIE.

Książkę czyta się rewelacyjnie szybko. Jest bardziej uporządkowana od poprzedniczki – taki zresztą był zamiar. W treści znajdziemy wydestylowane, przejrzyście napisane rady z „W Paryżu dzieci nie grymaszą” i zbiór zupełnie nowych porad oraz przepisów.

Mamy wyznaczone ramy przez autorkę, w których się porusza: raz to jest dziecko, raz wolność, raz partnerstwo, a raz dieta w ciąży, powrót do pracy itd.

Dlatego jest to idealna książka, którą mamy powinny trzymać zawsze gdzieś pod ręką z zaznaczonymi fragmentami. Gdy już nie wiemy co zrobić, to tam znajdziemy gotową poradę albo pomoże nam pozostać konsekwentną.

Pamela Druckerman podchodzi do wychowania zdrowo rozsądkowo. Dziecku, które mamy pod opieką i wychowujemy, musimy wyznaczyć granice. By być dobrym rodzicem, musimy zadbać o własny komfort, a także związek partnerski – mamy prawo do bycia tylko we dwoje. Możemy to osiągnąć np. wysyłając kilkuletnie dziecko na wakacje. Na taki samodzielny, kilkudniowy wyjazd we Francji wyjeżdżają 5-latkowie. W Polsce to dość kontrowersyjny wiek. Rodzice dużo później zaczynają myśleć, czy dziecko może pojechać na kolonie.

Jeszcze a propos bycia we dwoje. Pamela Druckerman ma dość ciekawą radę, że „Twoja sypialnia [jest] Twoją twierdzą”. Choć przez pierwsze chwile ten pokój staje się miejscem rodziców i maluszka, to po trzecim miesiącu przechodzi do swojego pomieszczenia. Dzięki temu sypialnia na powrót staje się miejscem tylko dla rodziców… Miejscem owianym tajemnicą…

Dla podkreślenia dlaczego to jest dość istotne:

„Rodzina bazuje na związku dwojga ludzi. Jeśli jej jedyną racją istnienia są dzieci, obumiera.” – tłumaczy pewien francuski psycholog. (Fragment „Dziecko dzień po dniu” str. 130)

Wracając do samodzielnych wyjazdów – czy rodzice we Francji robią źle? Myślę, że nie.

Tylko, że tam już od najmłodszych lat do dziecka podchodzi się jak do partnera, czyli rodzice liczą się z tym, co dziecko myśli, rozumie i odczuwa. Mają pełną świadomość tego, że ten maluszek kiedyś ruszy w świat i to szybciej niż się zazwyczaj rodzicom wydaje. Mam wrażenie, że właśnie tak podchodzą do wychowania – ponieważ już kilkulatkom pozwalają na pomaganie w kuchni.

Jakie zadania otrzymują dzieci? Na przykład mają odmierzyć mąkę, coś zamieszać itd. Proste czynności, które pozwolą, że dziecko włączy się w życie rodzinne.

Dzieci jak to dzieci, czasem są nieposłuszne… W towarzystwie powiedzą coś, czego nie powinny…

Rodzice nie robią im wykładu przy wszystkich, ale później na osobności. Myślę, że takim zachowaniem pokazują duży szacunek do młodego człowieka, który cały czas się uczy.

Dla nich zresztą wychowanie jest swojego rodzaju edukacją, którą muszą zrobić jak najlepiej.

Co ciekawe, we Francji członkowie rodziny jedzą to samo. Nie ma dań dla dzieci i dań dla rodziców. Kilka przepisów na takie obiady znajdziecie w książce.

Zaczekajcie minutkę!

Żartowałam ;-). Nie czekajcie tylko sięgnijcie po książkę. Jeśli ktoś nie czytał „W Paryżu dzieci nie grymaszą”, a cierpi na brak czasu, to spokojnie może zacząć od tej książki :-).

Życzę przyjemnej lektury i konsekwencji w wychowaniu dzieci!

P.S. Często widzę rodziców, którzy bardzo chcą uszczęśliwić swoje dziecko i „kategorycznie zabraniają” mu się smucić. Pamiętajcie jednak, że każdy z nas ma prawo czasem być nie w sosie ;-). Więcej wyrozumiałości dla dzieci. Poza tym, jak pisze Pamela Druckerman:

„Czasem dziecko będzie Cię nienawidzić (…) jeśli potrzebujesz, aby dziecko cały czas Cię lubiło, nie będziesz mogła robić tego, co do ciebie należy. Bądź silna, a Twoje dziecko – jak mówią Francuzi – „odnajdzie swoje miejsce”. (Fragment „Dziecko dzień po dniu” str. 145)

Wybrane dla Ciebie

1 Komentarz

  • Reply
    Migocia
    26-05-2014 at 09:06

    Witam
    Dziekuje za wszelkie porady dotyczace macierzynstwa, przygotowania do roli mamy, edukacji dzieci, za polecane ksiazki…
    Zgadzam sie z tym ze w zwiazku dwojga ludzi, gdzie pojawia sie dziecko nie moze byc bazą tylko istnienie nowej istoty, bo zwiazki takie nie przetrwają.
    Włączanie dzieci do obowiązków domowych od wczesnych lat popieram całym sercem.
    A także korygowanie dzieci na osobności sprzyja bardziej ich rozwojowi niż karcenie ich w obecności innych.
    Spożywanie tych samych posiłków w rodzinie również popieram, nie znoszę jak dzieci grymaszą przy jedzeniu i mamy natychmiast zaczynają przygotowywać im coś innego…
    Wszystko jednak przede mną 🙂 oczekujemy z mężem naszego pierwszego dzieciątka, które przyjdzie na swiat za ok. pięć tygodni i wtedy zacznie się stosowanie naszych teorii w praktyce:)
    gorąco pozdrawiam
    udanego dnia

  • Napisz komentarz

    Zapraszam
    na darmowy kurs!

    Jestem położną i kurs stworzyłam z myślą o Tobie, przyszła mamo, żeby być Twoim przewodnikiem po narodzinach, karmieniu piersią i macierzyństwie.

    Kasia Płaza-Piekarzewska — Położna

    P.S. W każdej chwili możesz wypisać się z kursu.