Przez przypadek trafiłam na artykuł: „Zajęcia dodatkowe – tresura od małego?”
Jednym słowem – treść artykułu jest dyskusyjna. Przedstawia, że rodzice zapisując dziecko od małego na liczne dodatkowe zajęcia mogą wychować pracoholika. Malucha, który nie będzie umiał odpocząć, ponieważ ciągle trzeba coś robić.
Natomiast w zakończeniu artykułu można przeczytać:
„- Warto wybierać takie zajęcia, w które rodzice też będą mogli się uczestniczyć. Jeśli mama może zabrać ze sobą maluszka na siłownię i z nim ćwiczyć, to jest OK. Ale jeżeli liczy na to, że zrobi z niemowlaka geniusza, bo zapisze go na zajęcia z Rembrandta, to kiepsko to widzę. Maluch zamiast kontemplować sztukę, woli się raczej poślinić.”
Myślę, że to jest najbardziej kompromisowe rozwiązanie. Jakie jest Wasze zdanie i doświadczenia?
1 Komentarz
Paula
07-11-2009 at 01:04Wiadomo, że każdy rodzic pragnie idealnego dziecka, stąd tyle zajęć dla dzieciaczków. Rodzice pragną, by dziecko miało wielostronne zainteresowania, często spełniają swoje marzenia. Ciężko mi to ocenić – wydaje mi się, że jeśli dziecku zajęcia się podobają i nie jest zmuszane na uczeęszczanie na nie to świetnie – w przyszłości taki mały cżłowiek nie będzie się nudził.