Niepłodność

Ile kosztuje niepłodność?


Myślę, że mało osób zadaje sobie pytanie: „Ile kosztuje niepłodność?”. Tworząc ten tekst chciałam pokazać jak niepłodność dotyka pary nie tylko w sferze emocjonalnej, cielesnej, ale też finansowej. Warto podkreślić, że w historiach kwoty, które się pojawiają są często kumulacją kilku lat starań. Same płatności rozchodzą się stopniowo na poszczególne dni, tygodnie, miesiące, lata. Przepełnione wyrzeczeniami, ale i nadzieją, w końcu może tym razem się uda i zostaniemy rodzicami. Leczenie to proces, który trwa… nie wiem, czy pisze to by nie przestraszyć tych którzy jeszcze nie wkroczyli na te drogę, czy dać nadzieję… Nie mniej pamiętajcie, że podróż zaczyna się od jednego kroku… W przypadku leczenia niepłodności będzie to wizyta u lekarza, który zajmuje się niepłodnością, któremu zaufacie i rozpoczniecie podróż, która może będzie trwała kilka tygodni, kilka miesięcy, albo kilka lat. Czy warto? Gdy szukam odpowiedzi na to pytanie wyobrażam sobie Kasię lat 80… i patrzę z tej perspektywy czasu i łatwiej mi określić, co jest dla mnie ważne, a co nie. Czasem dominuje lęk i boimy się wyruszyć w podróż, pytanie wtedy jak oswoić ten lęk.

Ile kosztuje niepłodność?

Wracając do pytania: „Ile kosztuje niepłodność?”. Takie pytanie zadałam mojej społeczności. W odpowiedzi uzyskałam poruszające historie, liczby, które przekraczały moje najśmielsze wyobrażenie. Jak wiemy w ochronie zdrowia nie jest najlepiej. Często finansujemy z własnych środków wizyty u lekarza ginekologa, leczenie zębów u lekarza stomatologa, a gdy pragniemy dziecka… to okazuje się, że warto mieć na ten cel zaoszczędzone duże kwoty… nie mniej wiele par przyznało, że leczenie finansował im kredyt i będą go jeszcze kilka lat spłacać. Bądź mieli szczęście skorzystać z dofinansowania i ich budżet domowy został mniej obciążony. Aczkolwiek wciąż są to kwoty, które bywają kwotami równoznacznymi średniej pensji miesięcznej… jak nie lepiej…

Jak wiemy starając się o dziecko ważne jest też samopoczucie, a niestety w moim odczuciu jest to choroba, na którą często pary cierpią w samotności. Jeśli są otwarte i ze sobą potrafią szczerze porozmawiać o emocjach może w takim teamie dadzą rade. Natomiast niepłodność to wachlarz mnóstwa sprzecznych emocji, które mogą wybuchnąć niczym WULKAN. Dziś jednak nie zaglądamy do głów i serc niepłodnych, a do ich portfela.

Nie mniej napoczątku chciałam udostępnić strony, na których można szuykać wsparcia w dofinansowaniu leczenia. W niektórych krajach leczenie niepłodności jest refundowane. Co można uznać, za całkowite wsparcie pary przez kraj w aspekcie leczenia:

Strony zagraniczne:

W Niemczech

https://www.aok.pl/swiadczenia/swiadczenia-od-a-do-z/zaplodnienie-in-vitro

Strony polskie:

Województwo mazowieckie: https://www.mazovia.pl/zdrowie/riorytetowedziaaniawojewdztwamazowieckiegowobszarzezdro/program-polityki-zdrowotnej/zaplodnienie-pozaustrojowe–in-vitro/

Dla mieszkańców Warszawy:

https://www.um.warszawa.pl/dla-mieszkancow/zdrowie/programy-zdrowotne/sto-eczna-kampania-na-rzecz-wspierania-os-b-dotkni-tych-n

Lista klinik, które realizują program w Warszawie:

https://www.um.warszawa.pl/dla-mieszkancow/zdrowie/aktualnosci/program-polityki-zdrowotnej-w-zakresie-wspierania-os-b-dotkni-ty

Starałam się szukać dofinansowań, aby tutaj wymieć. Po długim reaserchu doszłam do wniosku, że najlepszą drogą jest zadzwonić do kliniki niepłodności (może to być najbliższa). Zapytać w niej czy dostępne są dofinansowania do leczenia niepłodności. Jakie kryteria trzeba spełnić. Wtedy klinika poinformuje o możliwościach, które są dostępne. Kończy się obecny rok. Niektóre dofinansowania w tym roku się kończą, niektóre zostały już ogłoszone, że są przedłużone. Niezależnie od końca roku jeśli czujesz, że chcesz podjąć leczenie, to zadzwoń i dopytaj.

W końcu: Ile kosztuje niepłodność?

Poniżej udostępniam za zgodą moich czytelniczek liczby, które pochłonęło leczenie. Publikowane wiadomości są anonimowe i zamieszczone w oryginalnej pisowni.


Leczenie ok. 34 tysięcy

Część , w temacie kosztów ja w 3 lata starań wydałam ok 34 tyś zł.
3 lata po 2 Wizyty w miesiącu/cyklu każda 150zl daje kwotę około (czasem wizyty były droższe,czasem było ich 3 a nie 2 )10800zł. W tym czasie 3 razy sono hsg każde po 500zł=1500zł. Leki stymulujące wzrost pęcherzyków ,leki wspierające endometrium,progesteron, sterydy, zastrzyki zmniejszające krzepliwość krwi w każdym cyklu całość plus minus na kwotę ok 600zł =21600zł. Co daje magiczną kwotę 33900 zł .
Kosztowało mnie to również „napędzenie” endometriozy i zaćmy w oku

W listopadzie koniec możliwości , nie ma sensu dalej stymulować ,ze względu na pogłębiającą się endometrioze,a i leki wszystkie przerobione ,nic na mnie nie działało wystarczająco dobrze. Lekarz stwierdził,że invitro to nasza ostatnia możliwość , koszta 8000-10000 zł.

Zrezygnowaliśmy, dobicie psychiczne tylko podbudowało tę decyzję, mieliśmy też już jedno dziecko o które również musieliśmy powalczyć ,stwierdziliśmy że ma tak być jak jest .

Ale historia ta póki co przybrała bardzo pozytywny bieg. Wyrzuciłam myśli o dziecku z głowy,skupiłam się na swoim zdrowiu i samopoczuciu , zmieniłam sposób odżywiania (w tym wypadku akurat na dietę ketogeniczną- nie mówię że to jest rozwiązanie dobre dla każdego ,mojemu organizmowi akurat pomogło ) i tak jako kobieta prawie bezpłodna z licznymi chorobami (endometrioza,przedwczesne wygasanie jajników, trombofilia, Hashimoto ,astma) „wpadłam ” w maju . Mąż na wieść o pozytywnym teście wybuchł śmiechem bo myślał,że go wkręcam

Zero wizyt płodnościowych,zero leków wspierających płodność (oczywiście stosowałam witaminy i kwas foliowy )

Co prawda obecna ciąża nie należy do najlżejszych i niepowikłanych ,ale jest ,dziecko jest zdrowe ,walczymy o każdy tydzień w brzuchu

A do kwoty z początku powinnam jeszcze dodać wszystkie badania krwi,przeróżne posiewy, badanie przeciwciał plemnikowych, badanie rezerwy jajnikowej , ciężko to przeliczyć ale myślę że w te 3 lata powiedzieć że wydałam na to 3 tysiące to pewnie sporo za mało .

——————

Leczenie około 1600 zł

Moje leczenie trwalo tylko 11m skonczylo sie na laparoskopi i stymulacji . W kazdym cyklu po 2-3wizyty to w ciagu 11miesiecy około 1600 zl . Leki co cykl (na stymulacje,zastrzyki,progesteron do tego doliczyć kwas foliowy)w ciagu 11miesiecy to koszt okolo 1500zl .Badania z krwi napocztaku i przed laparoskopia to koszt okolo 500 zl . Badania meza to kolejny koszt okolo 400 zl . Doliczyc do tego wsyztskie wspomagacje hertbatk ziolka witaminy . Wychodzi nie az tak drastycznie bo to 4000 ale leczenie trwalo 11 i byko oparte tylko na stymualacji . Zanim zmienilam lekarza u poprzedniego wydalam okolo 1000 zl na badania ktore fak naprawdę nic nie wnosily i bez senu bylo je robic to bylo jedno badanie wykonywane co drugi cykl

—-

Hej, prowadzę dokładne wyliczenia w excelu, więc chętnie napiszę, ile za co zapłaciłam.

Badania moje – w tym hsg, histeroskopia, wymazy, różne badania krwi – 7100zl

Badania męża – 1420zl

Wizyty w klinice i u specjalistów – 4100zl

Leki, zastrzyki moje – 3500zl

Suplementy moje – 1800zl

Suplementy męża – 1200zl

Reszta – czyli pakiet in vitro, mrożenie zarodkow, embryo glue, testy ciążowe – 11800zl

Staramy się od dwóch lat

Póki co bezskutecznie, nie było ani jednej ciąży, ani jednego pozytywnego testu, ani jednej pozytywnej bety

——

Ile kosztowała nas niepłodność… Do momentu zostania mamą po raz pierwszy to bylo ok 27tys. Badania, monitoringi, w koncu in vitro, nieuadany transfer, kolejne badania i wreszcie sukces synek na prawie 2 lata❤️ale my marzylismy o dwójce dzieci… Więc próbowaliśmy dalej. 4 nieudane transfery, histeroskopia, kolejne badania, tym razem pogłębione, głównie immunologiczne. Nowa procedura. I wreszcie się udało❤️drugiego synka urodzilam 2 tygodnie temu. Podsumowanie kosztów ok 50tys total. Wylane lzy po drodze… Nie do zliczenia. Ale warto było!!!❤️

—-

Nasza walka z niepłodnością trwa blisko 4 lata, 5 jeśli policzymy spontaniczne starania. Przez dwa pierwsze lata chodziłam na monitorowanie cyklu. To 3-4 wizyty na każdy cykl po 200 zł każda, plus pierwsze badania – jakieś 2500 zł i suplementacja – ok. 400 zł. Potem 6 inseminacji – 1 zabieg 450 zł, plus 2 wizyty na cykl u ginekologa, czyli 6 x 400 zł. Leki – 60 zł na każdy cykl, do tego biocenoza 6 x 25 zł, piewszy zestaw badań wirusologicznych moich i męża – 1400 zł. Potem jeszcze go powtarzaliśmy, więc razy dwa (w tej kwocie uwzględniłam też określenie grupy krwi i jakieś pomniejsze badania). Do tego badanie drożności jajowodów (500 zł), dwa pogłębione badania nasienia (2 x 180 zł), fragmentacja nasienia (450 zł), dwa badania rezerwy jajnikowej (2 x 180 zł). Badania poziomu hormonów – co chwilę badałam, więc zbierze się ok. 1000 zł. 36 mies. łykania MioVelia, więc 36 x 139 zł.

Dopiero teraz docieramy do in vitro – dwie stymulacje, więc 2 razy leki do stymulacji – miałam refundację – 2 x 1400 zł. Trzy transfery, więc 3 koktajle z progesteronu – 3 x 1300 zł (brałam koktajl z czopków, tabletek i zastrzyków). Dwie procedury, czyli 2 x 6500, 2 x mrożenie – 800 zł, 3 x kriotransfer – 3 x 1700 zł. Atosiban – 150 zł. Wizyty u profesora: 400 zł każda (do tej pory 5), czyli 2000 zł. Razem: skromne 65 930 zł. Niektóre kwoty zaokragliłam, ale mogłam też o czymś zapomnieć. Dużo tego było.

Licznik dalej nalicza, to nie koniec.

Będę tylko wdzięczna za anonimowość 🙂 bo jestem w tym sama. Prawie nikt nie wie. W niepłodności najgorsza jest cisza. Nie ból, nie niepowodzenia, lecz cisza.

—-

Post o kosztach leczenia u optymistka_ola

Kasiu, to moje koszty in vitro z dofinansowaniem. Jest topodsumowanie bez ostatniego transferu, więc myślę, że do łącznej kwoty można spokojnie doliczyć jakieś 3500zł…. Ps. Jeśli będziesz chciała publikować to nie wahaj się i można mnie oznaczyć, konto mam publiczne, wiec luzik pozdrawiam Cie serdecznie
—-

To jest bardzo drogi, ale też bardzo bardzo obciążający proces, a właściwie leczenie. Mam za sobą 7 transferów, 3 pełne procedury jedz refundowane z programu rządowego, podobnie leki. Za to 4.,ostatnia procedura była w 100% opłacona przez nas. Pomimo refundacji wydalismy na pewno ponad 60tys. Dopiero 7., ostatni transfer zakończył się ciążą, ale wcześniej zostaliśmy rodzicami adopcyjnymi cudownego chłopca. Teraz jesteśmy rodziną 2+2 i życie jest piękne. Ale we mnie nadal to siedzi. Ten żal, że tyle to trwało (7lat), to rozgoryczenie, jakiś taki wewnętrzny smutek. No i trochę bezradność, że mimo że bardzo chciałabym mieć trzecie dziecko, jeszcze raz poczuć w sobie życie, nigdy więcej się to nie zdarzy. Ale jestem mega wdzięczna, że udało się choć raz. Fajnie, że poruszasz ten temat.

 

I to co mogę teraz napisać to najważniejsze się nie poddawać.

Ja miałam mnóstwo niesprzyjających okoliczności i szczerze mówiąc nie wiem skąd wzięłam na to sile.

Pozdrawiam serdecznie i dziękuje za poruszenie takiego tematu

——

Kasiu, jestem pacjentką poradni leczenia niepłodności UCZKIN. Miałam 3 inseminacje i 2 IFV. Drugie zakończyło się sukcesem i obecnie zaczynam 10 tc.
Korzystałam z dofinansowania miasta Warszawy. Gdybys miała jakieś pytania, chętnie odpowiem.
Odnośnie ostatniego pytania..
To chyba ważne jest to, ze koszty są nieprzewidywalne. Wszystko kosztuje, każda wizyta i badanie, monitorowania cyklu. A jeśli po drodze są jakieś problemy to dochodzą dodatkowe koszty.
Ja cześć z nich robiłam prywatnie bo nie chciałam tracić czasu. Badania, które kwalifikują do ifv są ważne tylko pół roku. Zatem żeby nie tracić czasu często wychodziłam z gabinetu i tego samego dnia byłam na prywatnej wizycie.
To wymaga ogromnej, ogromnej cierpliwości i zdeterminowania. Dwa ostatnie lata mojego życia były podporządkowane pod owulacje.
No i leki.. akurat te które brałam kosztowały ok 50 zł. Ale teraz biorę progesteron który mnie kosztuje 600 zł miesięcznie.
Także trzeba się przygotować na różne okoliczności.

I to co mogę teraz napisać to najważniejsze się nie poddawać.

Ja miałam mnóstwo niesprzyjających okoliczności i szczerze mówiąc nie wiem skąd wzięłam na to sile.

——

Nasz syn ma 3 lata w sobotę:). Nie byliśmy niepłodni ale mamy za sobą in vitro z diagnostyką PDG i podchodziliśmy 1 całą procedurę plus badanie zarodków to ok 40tysięcy złotych.

——

Witam , jestem w trakcie leczenia in vitro jestem przed transferem. W Gdańsku jest dofinansowanie do in vitro w kwocie 5 tys jest to ogromna pomoc dotychczas wydaliśmy około 10 tys na procedury na wizyty, na leki i na mrożenie nadprogramowych oocytów z własnej kieszeni. Wiec mimo dofinansowania jest to i tak duży koszt dla przeciętnej rodziny. Nasz przypadek nie jest aż tak skomplikowany wiec koszty są podstawowe wiem, że ludzie maja większe problemy a co za tym idzie koszty są większe. Bardzo liczę na to, że w końcu mi się uda a co za tym idzie będę mogła pomoc innym kobieta oddając swojej jajeczka. Bardzo fajnie, że opisuje Pani ta sprawę uważam, że jest to ogromnie ważne żeby o tym mówić. Pozdrawiam

——

Dobry wieczór Pani Kasiu, chcę krótko anonimowo podzielić się informacją dotyczącą kosztów leczenia niepłodności. Nigdzie nie widziałam postu o takiej tematyce, bardzo dobrze że Pani porusza ten temat. Nasze starania zaczęły się w jesienią 2017 roku, po roku nieudanych prób w listopadzie 2018 roku dostałam skierowanie od lekarza ginekologa do poradni leczenia niepłodności, dostałam się do niej dopiero w lutym 2019 roku ale zostałam źle potraktowana i dlatego zdecydowaliśmy z narzeczonym że zaczniemy szukać pomocy w placówkach prywatnych.

I tu zaczęły się ogromne wydatki. Prywatna wizyta, leki, zastrzyki, monitoring cyklu a po 3 wizytach Pani doktor stwierdziła że podchodzimy do inseminacji. Nie zgodziłam się ponieważ nie podobało mi się takie podejście, tak naprawdę nie zostały wykonane żadne badania stwierdzające przyczynę niepłodność. Kolejne poszukiwania lekarza – trafiłam do Pani profesor u której sama wizyta kosztowała 400zl. Ale zostało zlecone masę badań szczególnie dla mnie, dla partnera tylko badanie nasienia które wyszło prawidłowe. U mnie przyczyną okazało się PCOS. Leczenie zostało dokładnie zaplanowane + dieta. Zaczęłam w listopadzie 2019 roku i już w marcu tego roku okazało się że jestem w ciąży.

W lutym przestałam zapisywać wydatki związane z leczeniem, stwierdziłam że maluch jest dla nas tak ważny i mamy w sobie tyle siły i chęci walki że żadne pieniądze nie grają tutaj roli ponieważ na szczęście oboje pracujemy i odmówimy sobie innych rzeczy aby tylko móc zajść w ciążę. W rok wydaliśmy 10 tys złotych na samych lekarzy i badania, nie liczyłam diety która była odpowiednio zbilansowana ale jednak to też były codzienne wydatki. Dla jednych będzie to duza kwota, dla innych mała bo z pewnością wydali więcej.

Ale mocno trzymam kciuki za wszystkie pary które walczą z niepłodnościa. Najważniejsze to znaleźć dobrego lekarza a jeśli chodzi o dietę szczególnie polecam Akademię Płodności, dziewczyny dają tyle wskazówek i tyle siły że naprawdę warto je obserwować i słuchać ich rad. Teraz czekamy na naszego wymarzonego Skarba, już za tydzień termin porodu. Niesamowite że już niedługo przytulimy naszego synka wymarzony i wyczekany pozdrawiam Panią serdecznie i życzę wielu sukcesów

——

Kiedy do kliniki nie płodności zgłosiłam się z narzeczonym miałam 23 lata.
Oczywiście odczekaliśmy rok, mimo tego że problem bardzo złożony. Mąż nie aktywne plemniki w 95 % ja mam podwójna macicę z podwójna szyjka
(zrobiono laparoskopię i wszystko potwierdzone)
Koszt ok 4 lata temu 15 tyz zł, leki miałam dofinsowaniem (Artemida Olsztyn)
Udało się za 1 podejściem, jedyna komórka która przeżyła i transfer na 3 dzień

Udało się wszystko
Mimo tego że lekarz dawał 10 %
Hania donoszona do 39 tyg
CC planowe ułożenie miednicowe

——

U nas ok 15-17 tys, ciezko zliczyc tak dokladnie wszystkie te drobne badania po drodze

Udalo sie za pelna cala druga procedura (mysle ze dla osob ktore sie zastanawiaja taka informacja zawsze wazna)

—-

Witam, (co miesiąc) wizyta u prywatnego specjalisty to 200zł, leki i suplementy dla obu małżonków około drugie 200zł, inseminacja 600zł,comiesięczne badania obu małżonków (progesteron, hormonalne, nasienia) około 100 – 400zł. I tak przez 5 lat… nawet nie chce tego podliczać i nigdy tego nie robiłam. Są to koszty bezcenne. Bo najważniejsze, że sie w końcu udało jest to potrzebny post, pozdrawiam

——

Witam Cię bardzo serdecznie.
Poruszyłaś temat kosztów leczenia niepłodności…
Opowiem Ci w skrócie o naszej sytuacji.
Przygodę z leczeniem zaczęliśmy w ubiegłym roku. Trafiliśmy do kliniki w Poznaniu. Wstępne badania, moje i partnera, to koszt ok.

1000-1200 zł.

Każda wizyta to 250 zl.
Plus dojazd do kliniki (mieszkamy w odległości 100 km).

Gdy padła diagnoza in vitro, Pani doktor oszacowała koszty na ok. 18.000 zł
Dla nas to były niebosieżne kwoty. Jednak tak bardzo pragnęliśmy mieć maleństwo, więc zdecydowaliśmy się na pożyczkę. Wzięliśmy mała „górkę” . Razem 20.000 zł.
Lekarka, która nas prowadziła, uprzedzała, że z racji wieku, nie będą refundowane leki (mam 42 lata, a leki są refundowane do 40 r.ż.)
Każda ocena cyklu to koszt 150 zł (wizyty średnio 2 razy w miesiacu) plus koszty badań.
W październiku wizyty co 3 dzień. W końcu doszło do transferu. Jeden zarodek. Pierwsze podejście.
Udało się…
Licząc koszty na dzień transferu wyszło ok. 22.000 zł. Nie liczyłam dojazdów. Do chwili obecnej przyjmuje leki hormonalne, które tygodniowo kosztują 300 zl….

To tyle w kwestii kosztów.

Jeśli chodzi o dofinansowania do ivf, to nie wszędzie tak jest.
Zazwyczaj miasto lub powiat finansuje ivf. Są przygotowane programy dofinansowań. Ale dzieje się tak zazwyczaj wyższych miastach, gdzie takie kliniki funkcjonują. I jest to zazwyczaj pokrycie kosztów pobrania komórek, zapłodnienia, transferu i ew. zamrożenia zarodków.
Jednak największe koszty ponosi para, która musi dojechać do kliniki (niekiedy to odległość nawet 300-400 km). Leki i badania to kolejne mega wydatki, A nie każdego na to stać…

——

Niepłodność:
Trzeba zacząć od badania nasienia koszt jakieś 100-120 zł
Pierwsza wizyta (wywiad koło godziny) 250 zł
Kolejne wizyty 180 zł
Badania genetyczne 300 zł – mąż
Badanie moje w tym cytologia, usg piersi , badania z krwi na płodność ( 2 dzień cyklu robiłam) koło 700 zł
Wizyta u urologa 200 zł
Operacja żylaka powrózka ( nie pamietam dokładnie ) 2500 zł
Tabletki na wzmocnienie nasienia 450zl -500 zł ( 180 szt – 2 razy dziennie)
Co trzy miesiące koszt: wizyty, badania nasienia
U nas pojawiła się poprawa nasienia i łapaliśmy się na inseminacje
1) koszt wizyty 180 zł inseminacja 800 zł, 2 zastrzyki – 120 zł ( nie pamietam jakie coś z pęknięciem jajeczka )
Nie udana
2) koszt ten sam na nieszczęście w szczęściu druga próbę robiła mi kobieta bo lekarz który nas prowadził nie mógł być i pani doktor zasugerowała sprawdzenie drożności jajowodów jak się nie uda druga próba.
Nie udała się
Zrobiłam badanie drożności jajowodów koszt 900 zł
I na tym zakończyliśmy wizyty w klinice

Po badaniu drożności wyszło ze zaszłam w ciąże ale nie biło serduszko. Skończyło się poronieniem i wizyta w szpitalu na łyżeczkowanie. I może zabrzmi to dziwnie ale to moje poronienie nie dotknęło mnie tak bardzo. Było mi przykro i miałam noce przepłakane ale w głębi duszy cieszyłam się. Bo wiedziałam już ze mogę mieć dzieci. Pierwsza owulacja po łyżeczkowaniu i udało się. Jestem w 26 tc – syn.

5 lat starań – 2 lata czekałam aż mąż się zmobilizuje do badania, bo jak to typowy facet „ja nie mogę mieć?” Długie rozmowy, zapewnienia ze jak wyjdą wyniki zle to i tak będziemy razem. Ze jak nie będziemy mogli mieć to będziemy zwiedzać świat. Będziemy żyć pełnia życia. No i się udało przekonać. Jedna badanie załamka. Znaleźliśmy klinikę i zaczęło się. Wizyty, badania, stresy. U nas jeszcze był koszt dojazdu bo najbliższe kliniki były w zasięgu 60-70 km w jedna stronę. Ale wiem ze warto.

—-

Czesc Kasiu. Anonimowo moge sie oczywiscie podzielic informacja o kosztach swojego leczenia. Nie prowadzilam zadnych statystyk, ale z ciekawosci dzis sprawdzilam historie konta. Do tej pory korzystalismy z inseminacji. Leczenie rozpoczelismy na poczatku 2019 roku, od razu wyszla moja choroba tarczycy, czyli pierwsze podejscie do inseminacji bardzo przesunelo sie w czasie. W kazdym razie, teraz mam za soba 6 nieudanych prob, co razem z badaniami, lekami i samymi zabiegami kosztowalo ok 20 000 zl. W porownaniu z in vitro moze i nie tak duzo, ale z drugiej strony zabieg jest prosty. Dla mnie osobiscie jest niesprawiedliwe to, ze sa sposoby uzyskania dofinansowania do procedury in vitro, ale innych sposobow leczenia nieplodnosci juz nie. Bo umowmy sie, na nfz nie ma nawet co liczyc, tym bardziej w czasie pandemii podejrzewam…

Dodam jeszcze, ze mam prywatne ubezpieczenie przez pracodawce, wiec faktycznie moga byc te koszty nieco wyzsze, ja nie place za badania hormonow z krwi w ogole i wieksza czesc badan linfekcyjnych, ktore sa aktualne 3 miesiace, pokrywa ubezpieczenie. Ale z drugiej strony koszty sa wyzsze niz musialyby byc przez koronawirusa, bo przed kazda inseminacja (oprocz pierwszej, bo byla na poczatku marca 2020) musialam zrobic wymaz (300zl). To juz jest serio wyciaganie kasy. Bo na pobrania, usg, wizyty itd, to sobie mozna przychodzic bez problemu. Ale jak sie idzie na inseminacje, to juz wymagany jest test. Jakie jest uzasadnienie tego wymogu? Nie mam pojecia, lekarz prowadzacy nie umial wytlumaczyc, bo dla niego tez to jest bez sensu. Prawo podobno wymaga tylko te badania infekcyjne.
—-

15 tys przez rok bez in vitro..same leki i diagnoza

—-

Ja już nie liczę bo to nie pomaga ale wydaliśmy gdzieś około 40 tys dwie procedury IVF niestety ostatnia procedura bez żadnego zarodka

—-

Ponad 10 lat starań. 2 Inseminacje, 2 procedury invitro a 3 transfery. 12 zamrozonych jajeczek i 1 cudowne dziecko. Koszty??? Same procedury to ze 30 tys nie wspomne o wizytach , inseminacjach i lekach.. Mysle ze wydalismy spokojnie ponad 60 tys przez te 10 lat albo i lepiej. Dodam tylko ze aktualnie raz na rok oplacamy abonament za mrozenie jajeczek 500zl. …

——

Wymienione kwoty są przepełnione nadzieją na upragnione dwie kreski na teście ciążowym, później dni spędzone na obserwacji czy BetaHCG – hormon ciążowy rośnie, a później kolejne badania, które mają potwierdzić, że ciąża przebiega fizjologicznie, a maluszek rozwija się prawidłowo 🙂

Wybrane dla Ciebie

Brak komentarzy

Napisz komentarz

Zapraszam
na darmowy kurs!

Jestem położną i kurs stworzyłam z myślą o Tobie, przyszła mamo, żeby być Twoim przewodnikiem po narodzinach, karmieniu piersią i macierzyństwie.

Kasia Płaza-Piekarzewska — Położna

P.S. W każdej chwili możesz wypisać się z kursu.