Długie stania, oczami czytelniczki.
List z kwietnia 2017
Bardzo się cieszę ze trafiłam na Pani profil na instagramie bo dzięki temu kupiłam magazyn „Chcemy być rodzicami”. Nigdy wcześniej się z nim nie spotkałam a moim zdaniem to naprawdę świetny i bardzo potrzebny magazyn.
Od kilku lat wiem ze będę miała problemy z zajściem w ciąże ale dla mnie ten problem stał się realny dopiero teraz kiedy poczułam ze chce być matką. Gdzieś z tylu głowy wiedziałam ze z decyzją o dziecku nie mogę czekać zbyt długo dlatego teraz kiedy mam 26lat i jestem dwa lata po ślubie zdecydowaliśmy się. Do lekarza poszłam pół roku przed okresem od którego postanowiliśmy ze podejmiemy starania. Jest źle ale jest jeszcze nadzieje bo nie skończyliśmy diagnostyki.
I tu chciałam wrócić do magazynu bo oczywiście nikt nie wie ze mamy problem z płodnością (chcieć nie raz mam ochotę to wykrzyczeć kiedy przy każdej możliwej okazji rodzina, przyjaciele, znajomi pytają lub poganiają nas z decyzja o dziecku. Pytania kiedy będę babcią, ciocią, że nie powinnismy czekać bo mój maż ma 30lat. Kiedy imię które wybraliśmy daje swojemu dziecku ktoś z bliskich jest solą na moją ranę ) serce mi pęka ale uśmiecham się i staram się wszystko obrócić w żart bo uważam ze to jest lepsze od litowani się nade mną, być moze unikania tematów związanymi z dziećmi w mojej obecności, przez co być moze wykluczenia bo większość znajomych myśli o dziecku lub je ma lub są w ciąży. I oczywiście współczucie mojemu mężowi ze trafiła mu się taka wybrakowana żona. Artykuły które znalazłam w ostatnich dwóch numerach niekiedy pomogły mi, wiele mi uświadomiły czasem wystraszyły a czasem dały nadziei. W dzisiejszym świecie bzdur które krążą w internecie jest to bardzo ważny i potrzebny magazyn. Moi znajomi którzy również mają problemy z płodnością chodzili po zielarzach, szamanach którzy wyciągali od mnóstwo pieniędzy za dosłownie potrzymanie za rękę i powiedzenie ze będzie dobrze. Chętnie podzieliła bym się z nimi tym magazynem ale oczywiście mam obawy.
Cieszę się za na Panią trafiłam i życzę wszystkiego dobrego, niech robi Pani dalej swoje i nie przejmuje się hejterami bo to bardzo ważne dla wielu osób. Życzę wielu sukcesów 😊
Dalsze losy czytelniczki i list ze stycznia 2019. Kiedy, to nasze losy spotkały się na Szkole Rodzenia z położną Kasią:
Az się wzruszyłam bo juz całkiem o tym zapomniałam. Tak udało się i moze Pani powiedzieć ze mimo wielu trudności z mojej i męża strony i masy negatywnych testów te starania bardzo nas ze sobą zbliżyły. Nigdy nie mieliśmy do siebie cienia pretensji ani żalu, żadnego obwiniania drugiej osoby a teraz za dokładnie 29 dni powitamy na świecie naszą wymarzoną córeczkę.
Dosłownie mam łzy w oczach pisząc to.
Poza tym wszystkim bardzo się cieszę ze spotkałam Panią na swojej drodze do bycia mamą bo w trudnych chwilach wiedziałam gdzie szukać pocieszenia i jak działać a szkoła rodzenia online to wybawienie i spokojne oczekiwania dla przyszłych mam które nie są w stanie chodzić na standardowe spotkania 🙂
Pomyślałam, że może dla niektórych długo starający się o dziecko. Opowiedziana historia rozpali nadzieję.
Brak komentarzy