Jedną z bardziej stresujących chwil dla rodziców jest pobranie krwi u dziecka. Zabieg, który wykonujemy w celu sprawdzenia stanu zdrowia ich potomka. Chciałabym na początku opowiedzieć, jak wygląda pobieranie krwi na badania kontrolne u dzieci.
Gdy jesteś w szpitalu i u Twojego dziecka jest potrzeba pobrania krwi, dostępne są dwie opcje:
- sama zawieziesz dziecko do gabinetu zabiegowego;
- przyjdzie do Ciebie położna i na sali wykona zabieg.
Masz wybór – możesz towarzyszyć dziecku przy pobraniu krwi bądź nie.
Jeśli zdecydujesz się na to pierwsze, zobaczysz jak położna szykuje potrzebne akcesoria do pobrania krwi. Przenosi dziecko z wózka na przewijak, zaczyna oglądać miejsce potencjalnego wkucia na przykład: dłonie, zgięcie łokciowe, żyłki na główce. Następnie wybrane miejsce dezynfekuje, wkuwa igłę i pobiera krew do probówek. Miejsce wkucia zasłoni gazikiem i wyjmie igłę. Twoim zadaniem będzie mocne przytrzymanie gazika (musi zamknąć się naczynie, które zostało naruszone przez igłę).
Czasami kiedy pobieram krew słyszę miłe rzeczy:
- że jestem profesjonalistką
- że mam anielskie dłonie (najmilszy komplement 🙂 )
- “Pani dobrze pobiera krew!”
- “Pani jest precyzyjna”
Te komplementy to rzadkość! A szkoda, bo zostają we mnie – chowam je w zakamarkach pamięci i w chwili zwątpienia wyciągam niczym magiczne amulety. <3
Najczęściej niestety rodzicom łatwiej jest powiedzieć, że:
- Pani jest zła, niedobra
- jak Pani może!
- jak można tak kuć dzieci!
- Pani jest sadystką! (słowo daję, taki komentarz usłyszała moja koleżanka!)
I to jest przykre!
Jesteśmy w pracy, chcemy wykonać nasze zadanie najlepiej jak potrafimy. Nie chcemy, żeby dzieci płakały. Czasami krew jest tak gęsta i nie chce lecieć, że dziecko powinno płakać. Wtedy zwiększa się ciśnienie krwi i jest szansa, że krew poleci szybciej. Czasami nie ma siły i trzeba wkuć się raz jeszcze.
W trakcie pobrania krwi bywa, że dzieci płaczą. Jeśli jesteś rodzicem już dłuższy staż, to wiesz, że dzieci płaczą różnie. Każde dziecko ma swoją “skalę rozpaczy”. Bywa, że dziecięcy płacz jest tak drastyczny, jakby go kto z obdzierał ze skóry. Na szczęście taki płacz słyszałam może z dwa razy. Natomiast rodzice różnie się zachowują, jedni naturalnie tłumaczą dziecku, że tak trzeba, że przestanie boleć. Inni zaczynają poganiać: a długo to będzie trwać? nie leci? itd. Jeśli stworzymy nerwową atmosferę, to nikomu to nie służy – ani dziecku, ani osobie, która krew pobiera.
Dlatego cieszę się, gdy rodzice pytają czy mogą wyjść bo nie chcą być przy pobieraniu krwi. Uważam, że to jest szczere rozwiązanie. Ani rodzice, ani ja się w tym momencie nie stresujemy. W końcu obu stronom zależy na tym, żeby poszło sprawnie, szybko i w miarę możliwości bezboleśnie.
Dziękuję każdej mamie, która powiedziała mi miłe słowo w trakcie wykonywania pracy, bądź nawet gdy myślała źle nie dała mi tego odczuć. Zachowała się profesjonalnie.
Każdy z nas wykonuje swoją pracę najlepiej jak umie, wyobraźcie sobie sytuacje, że przychodzi, ktoś do Was do biura i mówi, że jesteście źli, bo wykonujecie swoje obowiązki… Wy pracujecie, jak się domyślam, najlepiej jak potraficie.
Dzieci płaczą nie tylko przy pobraniu krwi, ale także przy przewijaniu. Płaczą, gdy musimy coś zrobić, a one nie mają na to ochoty. Płaczą, bo mają zły dzień. Płaczą, bo dzieci płaczem komunikują się ze światem. Jeszcze nie umieją nam powiedzieć, co czują…
Jeśli przy zabiegu rodzice się denerwują, dzieci też to wyczuwają i też zaczynają się czuć niepewnie, bo skoro rodzice się boją, to znaczy, że jest źle.
Mam nadzieję, że wpis się przyda!
Napiszcie swoje doświadczenia i odczucia.
9 komentarzy
Kasia
09-12-2014 at 19:21Każda mama sie rozczula nad swoim maleństwem. Strasznie przykro jest kiedy widzi sie wbijajaca igle w nóżkę dziecka i ciezko znieść placz, stad potem taka etykietka przypieta do poloznej 🙂
kaska
10-12-2014 at 00:47Nie zgadzam sie z tym, ze rodzice powinni wyjsc i zostawic dziecko same, absolutnie! no chyba ze matka lub ojciec sa totalnie rozwaleni ta sytuacja i nie ma opcji na wziecie sie w garsc. ale dziecko musi czuc, ze rodzic jest blisko, da wsparcie i pocieszy. nie za chwile, juz, teraz. pisze to jako psycholog pracujacy z dziecmi. jak mozna pozostawic dziecko wtedy gdy potrzebuje rodzica najbardziej?
Położna Kasia
10-12-2014 at 10:55kaska Tylko nie każdy rodzic znosi dobrze widok krwi. Dlatego wolę jak rodzic mówi, że woli wyjść. Raz mama o mało mi nie zemdlała przy pobieraniu krwi. To była dość szczególna sytuacja, bo jestem zajęta pobieraniem krwi, a tutaj mamę trzeba ratować. Na szczęście skończyło się dobrze.
Ania
08-04-2015 at 13:29Jak można porównywać,że „Dzieci płaczą nie tylko przy pobraniu krwi, ale także przy przewijaniu”-tak na pewno NIE powie każda mama.A poza tym jak można zostawić swoje Maleństwo na sam z obcą osobą?Czyżby to było szczere rozwiązanie-ale dla kogo?Na pewno nie dla dziecka.Tekst pisany nie z perspektywy rodziców:(
Położna Kasia
11-04-2015 at 07:31Aniu tekst napisałam dlatego, że czasami rodzice bardzo przeżywają pobranie krwi. Komentują może bardziej w prawo, nic nie leci, długo to trwa… itd. Takie komentarze są zbyteczne i mogą wywoływać stres u osoby pobierającej. Każda z nas chce pobrać krew bezboleśnie. Choć nie zawsze jest to możliwe. Poza tym są osoby wrażliwe na widok krwi i mogą zemdleć. Natomiast my jesteśmy zajęte pobraniem krwi, które w tym momencie powinnyśmy przerwać, żeby zaopiekować się rodzicem. Tekst napisałam, żeby służył rodzicom. Mało się mówi o niektórych rzeczach z perspektywy personelu medycznego. My chcemy wykonywać swoją pracę jak najlepiej, a czasami komentarze rodziców „Przyszła niedobra Pani” nie są zbyt sympatyczne…
Jeśli będziesz chciała być przy zabiegach medycznych to oczywiście będziesz mogła być. Wtedy wspieraj dziecko.
MamaKornelki
29-07-2015 at 20:30Widzę, że opinie są podzielone, ale osobiście również uważam, że rodzice powinni zostawać z dzieckiem. Z moją małą chodzę na pobranie do krwi do takiej przyjemnej Pani doktor w laboratorium Rh + i zawsze zostaję z nią. Chociaż zdaję sobie sprawę, że jeśli mama ma zemdleć na widok krwi, to lepiej niech zostanie na zewnątrz, aby nie robić problemów. W takiej syatuacji nie wiadomo, czy pobierać krew, czy ratować mamę. Po co robić kłopot. Chociaż dla dziecka jest zapewne lepiej, gdy chociaż jedno z rodziców przy nim zostaje. To daje poczucie bezpieczeństwa. W końcu to zawsze nowa sytuacja, nowi ludzie, nowe miejsce. My, już tutaj pisząc i się na tym zastanawiając, w pewnym sensie się denerwujemy, a co dopiero nasze maluchy.
mamazpowolaniablog
23-08-2016 at 15:04Witam,
a z czego może to wynikać, że krew u noworodka jest bardzo gęsta? W szpitalu usłyszałam, że dziecko dawno nie jadło i dlatego moja córeczka miała tak gęstą krew. Natomiast później w przychodni, krew była równie gęsta i bardzo utrudniało to pobranie, mimo że byłyśmy bezpośrednio po karmieniu.
Ikow
06-01-2019 at 04:59Dzisiaj nasza dwulatka zostala przyjeta do szpitala. Jako ojciec zawsze towarzysze gdy cokolwiek sie dzieje by sie nie martwila i nie stresowala. Tak rozumiem moja role jako ojca. Żeby corke wspierac. Pielegniarki odmowily mi jednak bycia przy pobraniu krwi. Jestem smutny ze zawiodlem moja corke w takim niewatpliwie stresującym momencie. Ona jest mloda i nie rozumie. Wie tylko że byl stres a ojciec zniknal. Jestem smutny. I oburzony. Czuje ze padlem ofiara dyskryminacji jako ojciec. Zreszta nie pierwszy raz. Od początku ojcostwa czuję ogromna niechec wobec mojej obecnosci od personelu medycznego. nie rozumiem skad wyniksja to ale matka jest traktowana zupelnie inaczej. Wedlug mnie to dyskryminacja ze względu na plec. Zazwyczaj odpuszczam ale wyobrażam sobie ze bardziej temperamentny facet by robil aeantureza kazfym razem gdy jest tak pogardliwie traktowany jak ja zaobserwowałem ze personel medyczny moze traktowac.
Położna Kasia
08-01-2019 at 14:08Bardzo mi przykro to słyszeć. Osobiście pobierałam krew przy ojcach dzieci. Bardzo wspierali swoje pociechy, a dla mnie była to też duża pomoc. Nie raz to właśnie mamy czekały na zewnątrz, bo dla nich pobieranie krwi było „straszniejsze”.
Bardzo mi przykro z zaistniałej sytuacji. Myślę, że w taki przypadku warto zasygnalizować praktykę w placówce i napisać list. Wtedy z pewnością zostanie podjęta dyskusja na ten temat wśród zespołu, który tam pracuje.