Film Recenzje

Musimy porozmawiać o Kevinie – to MY musimy porozmawiać o nim

Musimy porozmawiać o Kevinie – to MY musimy porozmawiać o nim

„Musimy porozmawiać o Kevinie”, to tytuł filmu, który mną wstrząsnął. Obejrzałam go kilka dni temu, a wciąż wracam do niego. Jeśli nie oglądaliście, to z pewnością słyszeliście: DOBRY FILM, REWELACYJNY. Uważam, że to co definiujemy jako dobre, tutaj niekoniecznie się sprawdza. Dla mnie film był WSTRZĄSAJĄCY. Wpis będzie dotyczył treści filmu. Osoby, które nie oglądały „Musimy porozmawiać o Kevinie” niech nie czytają. Natomiast kto widział, tego zapraszam do dyskusji.

W trakcie oglądania filmu „Musimy porozmawiać o Kevinie” miałam chęć z kilkanaście razy wyłączyć telewizor. Nie zrobiłam tego, z powodu wysokiej oceny 7,4 na 10 na portalu filmweb, czyli mimo wszystko oglądałam dalej. Dla mnie ten film, to anty reklama macierzyństwa. Bardzo chcę zostać mamą natomiast ten film na tyle przeraża, że rodzi pytanie odwrotne czy na pewno chcesz zostać mamą? Dla mnie „Musimy porozmawiać…” jest między innymi o anty macierzyństwie. W filmie nie zobaczymy różowego macierzyństwa, nawet nie prawdziwego, tylko przerażającego.



„Musimy porozmawiać o Kevinie” jest historią pewnej rodziny. Możemy zawęzić, że głównymi bohaterami są matka i syn. Na drugim planie mąż, a następnie, ich drugie dziecko – córeczka. Gdy poznajemy bohaterkę jest w trakcie robienia kariery, ciąża krzyżuje te plany. Na świat przychodzi synek. Z czasem matka Kevina podejrzenia, że syn nie rozwija się prawidłowo. Natomiast lekarz wykluczył tę tezę mówiąc, że wszystko jest w porządku. Sugeruje, że Kevin być może potrzebuje więcej czasu niż inne dzieci. Kilkuletni syn bohaterki nie mówił, wciąż chodził w pieluszkach i czynił różne złośliwości mamie. Był cudownym dzieckiem dla taty. Dokuczającym bratem dla siostry. Malwina Grochowska w swojej recenzji na filmwebie słusznie zauważa, że: Wbrew sugestii w tytule, nigdy nie dochodzi do szczerej rozmowy o Kevinie. A matka pewnie do końca życia będzie dręczyła się tym, że nie potrafiła wystarczająco pokochać małego potwora.” Tak, więc nigdy nie doszło do rozmowy o dziecku, które patrząc z boku zachowywało się dość dziwnie, momentami przerażająco. Matka chłopca wielokrotnie chciała porozmawiać z mężem, ale zostawała zbywana „a daj spokój” etc. Takie normalnie zachowania, kiedy to nie chcemy, by ktoś wytrącił nas z dobrego nastroju, a my ulegamy, nie drążąc tematu. Tak bagatelizując sytuację doszło do tragedii.


Relacja między matką, a Kevinem była daleka od relacji między matką a synem. Totalne zaprzeczenie powiedzenia: „synek mamusi”. Między nimi relacja była toksyczna. Kevin robił różne złośliwości mamie, ona starała się go mimo wszystko kochać. Mam wrażenie, że ani ona, a ni on nie czuli się dobrze w tej relacji. Choć momentami odgrywali sceny kochającego syna i mamy.

Różne wypadki zdarzały się w rodzinie, między innymi z siostrą Kevina, a potem na zakończenie filmu… Wskazuje, że nikt w tej relacji nie powinien czuć się bezpiecznie… Najbardziej dotkliwie doświadczyła całej sytuacji matka, która każdego dnia próbowała sobie radzić z zaistniałą sytuacją.

Dla mnie film przerażający… Jakie jest Wasze zdanie?
Uważam, że ten film na pewno nie jest dla kobiet w ciąży!
Wpisałabym go na „czarną listę” filmów dla przyszłych mam.

Na zakończenie zwiastun:

P.S.: Uważam, że pod względem realizacji film został zrobiony bardzo profesjonalnie. Natomiast jego treść, przesłanie jest przerażające.

P.S.2.: Po moich wstrząsających relacjach film postanowiła obejrzeć moja mama. Zwróciła uwagę, że „Musimy porozmawiać o Kevinie”, to też jest o uczuciach matki do dziecka. Niezależnie od tego kim staje się dziecko, matka powinna je kochać. A zakończenie filmu wg mojej mamy mówi, że matka Kevina spróbuje go wychować na nowo, wg swoich zasad.

P.S.3: Jeszcze znalazłam jedną ciekawą recenzję. Cytuję zakończenie:

Gdzie leży wina?

Jednym z głównym tematów filmów jest więc trudne rodzicielstwo. Czy brak miłości ze strony rodzica, nawet dobrze maskowany, może zaowocować agresją dziecka? W jakim stopniu dziecko samo odpowiada za swoje czyny, a w jakim odpowiedzialność spada na rodziców? Czy syn może próbować zniszczyć swoją matkę? Film igra z ogólnie przyjętymi przekonaniami – że dzieci są z natury niewinne i dobre, i że matki kochają swoje dzieci. „Porozmawiajmy o Kevinie” pokazuje nam takich bohaterów, których rzadko widzi się na ekranach: dziecko-potwora i matkę, pozbawioną macierzyńskiego instynktu.Fragment recenzji zamieszczonej na: students.pl

Wybrane dla Ciebie

14 komentarzy

  • Reply
    dziubekam
    04-02-2013 at 12:32

    Kasiu !
    masz rację film jest przerazająco porażający !
    jaka matka szła by ulicą z dzieckiem które wrzeszczy i nie reagowała na to cóż widać była już tak zmęczona swoim swiatem który nagle jej się pozmieniał…
    fil pokazuje TRUDNĄ miłość… miłość, która ma czasem na imie OBOJĘTNOŚĆ, ROZCZAROWANIE ŻAL… bezradność matki i jej depresyjność w filmie mnie powalała! jej wygląd- istna depresja! a brak zainteresowania ojca … cóż…
    matka która twierdzi że syn jest nie normalny że jego rozwój jest nie prawidłowy, lekarz który twierdzi inaczej i ojciec … który kocha … a nie widzi jak jest!

    złośliwości Kevina, młodsza siostra, przypadki dramatyczne wydażenia … cały film jest dramatem !
    tylko tak na prawdę kogo?
    czy Kevina czy rodziny a może tylko matki…
    film który wzbudza refleksję i nie pozawala zapomnieć …

    po obejrzeniu go miałam tylko jedno w głowie…

    „dziwne i chore! oby nigdy do tego nie dopuścić ! nie pozwolić nikomu…”

    • Reply
      Kasia
      04-02-2013 at 22:45

      dziubekam dziękuję za podzielenie się przemyśleniami.
      Paula pewnie informacja o promocji komuś się przyda 🙂 Aczkolwiek na film można spróbować polować w telewizji.

      Na Facebookowym profilu ZapytajPoloznaPL wiele osób podkreślało, że książka jest lepsza. Nie czytałam.

  • Reply
    Ami1218
    05-02-2013 at 17:43

    Oglądałam ten film będąc już w ciąży fakt przerażajaca jest postać Kevina, ale nie jest to tylko jego wina ojciec go faworyzował, matka odrzucała więc wina leży po każdej ze stron. Jednak nie polecam osobą, które zastanawiają się czy miec dzieci czy nie po talkim filmie raczej reakcja będzie, że nigdy dzieci jeśli tak ma wyglądać moje życie.
    Na szczęście rzadko zdarzają się aż takie skrajne przypadki

  • Reply
    Klaudia
    06-02-2013 at 15:40

    Gdzie mogę ten film znajść żeby go obejrzeć??
    pozdrawiam.

  • Reply
    ann
    06-02-2013 at 17:05

    Moje pytanie po obejrzeniu tego filmu – rok temu: Czy niektóre dzieci rodzą się po prostu złe, złośliwe? Co miały na celu próby Kevina stosowane na matce? Skąd ten wrodzony bunt i złość na cały świat? Antyspołeczny Kevin, czy nie do końca antyspołeczny – jednak łączyła go głęboka więź z matką (nieprawidłowa, ale jednak więź)- jak się okazuje na końcu filmu.

  • Reply
    Michalina
    11-02-2013 at 11:46

    Oglądałam i ciągle jestem w szoku… jestem matką dwójki dzieci, to dla mnie nie do pomyślenia…

  • Reply
    ewa
    11-02-2013 at 12:40

    dlaczego nie polecać go kobietom w ciąży? przecież macierzyństwo to nie tylko cukierkowe obrazki.To realne ,nieraz bardzo powazne problemy.
    Trzeby być w zyciu przygotowanym na wiele niestandardowych sytuacji, umieć sobie poradzić ze wszystkim i umieć prosić o pomoc otoczenie.A przede wszystkim otaczać się ludźmi których interesuje druga osoba a nie tylko czubek ich nosa.
    Postać ojca klasycznie pokazuje niedorosłego tatuśka, traktującego dzieciaka jak zabawkę do gry w piłkę i mającego gdzieś matkę.
    Matka moim zdaniem wpadła w jakąś chorobę psychiczną(na początku -to pewnie klasyczna depresja poporodowa), nie znam się na tej materii, ale mimo prób nawiązania kontaktu z synem widać było jaka jest zablokowana wewnętrznie.Dzieci to czują, czują ,że nie gramy uczciwie, jesteśmy mili bo czegoś od nich chcemy(np żeby były grzeczne itd.)
    Film ciekawy, wcale nie drastyczny, pokazujący jak los może nas zadziwić i że nigdy nie wiemy co będzie jutro, także w macierzyństwie.

  • Reply
    Adrianna
    23-02-2013 at 17:43

    Pomimo, że jestem w 39 tc obejrzałam film, pomyślałam, że przecież niedługo zostanę matką i już nigdy nie nadejdzie odpowiednia chwila na oglądnięcie tego filmu. Fakt iż studiuję pedagogikę dodatkowo mnie jakoś zmotywował.Przyznam, że relacja matki i syna jest toksyczna, chora i patologiczna. Jednak ja zawsze szukam odpowiedzi na pytanie „Dlaczego?”. Dochodzę do wniosków, że matka kochała jak umiała, nie wspierana przez ojca, zamknięta w świecie matka – syn straciła kontrolę,nad własnym życiem, brak intymności, zatarły się dla niej pewne granice, widać, że w pełni oddała się synowi, co spowodowało wytworzenie między nimi bariery emocjonalnej. Stała się bezpłciowa. A Kevin? Kevin oczekiwał miłości od matki szczęśliwej i spełniającej się. Dziecko wyczuło,że pomimo absolutnego poświęcenia się mu, dostaje wybrakowaną miłość, co przerodziło się u niego w nienawiść. Jednak nikt nie powie, że między nimi nie ma uczucia, ależ jest, wytworzyło się niezdrowe przywiązanie, które zawsze skutkuje agresją. Kevin wszystko co zrobił, zrobił to po to, żeby mieć matkę tylko dla siebie, zrobił to wszystko z miłości, tak z miłości! Tej chorej i patologicznej, ale jednak miłości. Polecam oglądnąć film „Baby blues” thiller z 2008 roku, dla mnie to horror!! Wczoraj oglądałam, na przemian płakałam, zakrywałam oczy, wychodziłam do wc, cud, że nie urodziłam 😛

  • Reply
    ada
    14-03-2013 at 11:24

    popieram adrianne ,sama studiuje prewencje patologi na pedagogice i uwazam ze macierzyństwo to nie tylko słodka bajka…dzieci są różne tak jak różni sa rodzice zas sam kavin jest odzwierciedleniem stanu psychicznego rodziny

  • Reply
    lidia
    30-03-2013 at 22:14

    Obejrzałam wreszcie ten film i nie zgadzam się z Tobą Kasiu. Nigdy nie wiadomo jakie będzie dziecko. Są dzieci dobre i są dzieci, które mają w sobie zło. Znam osobiście taki przypadek. Dziecko, któremu zmarła matka, ojciec, który nie mógł pogodzić się ze stratą, babcia która wtrąciła się i zniszczyła ich wspólne relacje, ponieważ jej jedynym celem chyba w życiu było udowodnienie własnemu synowi, że nigdy go nie chciała i jest kiepski. Lecz to dziecko już od małego okazywało cechy, które teraz po latach są bardzo widoczne. Kłamał, aby uzyskać cel, manipulował i manipuluje ludźmi, wyrachowanie też okazywał. Był malutkim dzieckiem kiedy można to było już zauważyć. Tylko że wtedy nikt na to nie zwracał uwagi, ponieważ przecież to dziecko. Na pewno z tego wyrośnie. Wyrósł i cechy te są bardzo widoczne. Sama się o tym przekonałam. Babcia, zamiast pomóc własnemu synowi, sprawiła, że wnuk wypielęgnował swoje „złe” cechy. Wiem że to film o Kevinie, a nie o kimś innym i jest to łagodniejszy przypadek, pragnę tylko zwrócić uwagę, że takie rzeczy są obok nas i mogą zdarzyć się nam samym. Dobrze, że taki film powstał, bo rodząc dziecko, kiedy jest w pewien sposób „nasze” i od nas zależne musimy zacząć zwracać baczniejszą uwagę. Czy matka Kevina kochała jego? Sądzę że tak i to bardzo, bo można było zobaczyć szczęście, że kiedy Kevin chciał aby mu czytała, zrobiła to z radością, że wreszcie dziecko pragnie z nią bliskości i traktuje ją jak matkę, a nie kogoś na kim można testować, do jakiego stopnia można się posunąć, aby wyprowadzić ją z równowagi, a może były to testy czy mimo wszystko ona dalej będzie kochać. Obojętność matki mogła też wynikać ze zmęczenia, znużenia. Jej starania nic nie dawały, tak mogło się wydawać. Wiele dzieci jest zazdrosnych o młodsze rodzeństwo, tylko czy każdy umie to zmienić? Matka Kevina próbowała rozmawiać z mężem, który nie widział problemu i ją zbywał, a on nic nie zrobiła. Nie sądzę, że należy ją w tym wypadku osądzać. Rozmawiała z lekarzem, próbowała rozmów z mężem, osobą dla niej bardzo ważną, była sama, nie miała doświadczenia z dziećmi. Nie było nikogo, kto by jej powiedział, że ma rację, kto by jej pomógł. Współczuję jej jako matce. Mimo że zabił córkę, męża, ludzi, ona go odwiedza, chce znać pytanie dlaczego, chce zobaczyć w nim dobro, że żałuje swoich czynów. Po tylu latach Kevina „gry” z matka, ma ona prawo czuć się zrezygnowana. On ją na pewno na swój sposób kochał i była dla niego ważna, tylko sposób okazywania szedł niewłaściwą drogą. Chcieli tego samego, ale minęli się w życiu. Kiedy matka Kevina myje ślady po farbach, karze siebie takie mam wrażenie, pragnie zmyć przeszłość. Gdyby….. Mam malutką córeczkę, nie wiem jaka ona będzie. Ale film ten spowodował, że bardziej zwracam teraz uwagę na jej zachowanie. Bo może ten film jest dla nas lekcja macierzyństwa, przestrogą: nie kieruj się tym co mówią inni, jeżeli masz wątpliwości. Uczmy się dziecka, aby móc w razie potrzeby zareagować. Pierwsze dziecko to lekcja, dobrze jeżeli jest ktoś kto nas wspiera i udziela mądrych rad. Gorzej, gdy jesteśmy same i same musimy sobie radzić same. Wszyscy przestępcy byli kiedyś dziećmi, które często już w wieku dziecięcym przejawiały oznaki, że coś jest nie tak. Nie chcę, aby ktoś mnie źle zrozumiał, lub też iż daję ostre przykłady, iż nie każde dziecko takie jest. Wiem, że nie każde, ale wiem też, że nie możemy być ślepe. Miłość do dziecka nie sprawi, że będzie ono idealne. Chciałabym, aby dobrze mnie zrozumiano. Obejrzałam ten film i wstrząsnął mną. Uważam, że aktorzy, którzy zagrali Kevina pokazali w bardzo dobry sposób zło i mimo wszystko dobro tej postaci. Kevin okazał ludzkie uczucia wg mnie w ostatniej rozmowie z matką. Jego złość do świata i najbliższych dała upust w morderstwie, kiedy tego dokonał, stracił pewność siebie i jest szansa, że odzyska ludzkie uczucia. Chciał mieć (być może) rodziców tylko dla siebie, tylko nie było rozmów. Na pewno postaram się przeczytać książkę, na pewno więcej wtedy będę rozumieć, może okazać się, że moje poglądy dotyczące Kevina są mylne. Jednego jestem pewna, jest to dla mnie lekcja bycia matką, że nie można być ślepym. Dziecko przecież kiedyś dorośnie.

  • Reply
    lidia
    30-03-2013 at 22:17

    Jeszcze tylko co do matki Kevina, nie okazywała ona uczuć wylewnie. Ale może miała taki przykład z domu? Może nie umiała. Czy należy ją za to karać?

  • Reply
    Dorota
    21-03-2015 at 21:09

    Ten film nie jest antyreklamą macierzyństwa. Wręcz przeciwnie, pokazuje jakie błędy popełnili rodzice nie wychowując syna. Kevin nie był potworem sam z siebie. Każda matka wie, jak ważna dla noworodka jest miłość i poczucie bezpieczeństwa. Kevinowi tego zabrakło. Był niechcianym niekochanym dzieckiem (przynajmniej przez matkę). Nie przytulała go, nie mówiła mu „Kocham cię”; widząc, że sobie nie radzi nie szukała pomocy, kontaktu z innymi mamami, mąż wcale jej nie wspierał.Kluczowy jest moment, kiedy Eva mówi kilkulatkowi, ze go nie chciała, że gdyby go nie był, to ona byłaby teraz we Francji. LUDZIE!!! Który rodzic mówi swojemu dziecku takie rzeczy!!!!!!!!!!! W tej rodzinie zabrakło też, co moim zdaniem jest ogromnym problemem w wielu dzisiejszych rodzinach ZASAD wychowania. Trening czystości (nauka korzystania z nocnika) w ogóle nie miała miejsca, żadne z rodziców nie zwracało uwagi na złe wysławianie się syna, ojciec kupił nastolatkowi łuk!!! Ciekawe, kto z nas kupiłby swojemu dziecku śrutówkę? Na to samo wychodzi! Z jedną rzeczą mam problem – dlaczego Kevin, tak bardzo nienawidzący swojej matki nie zabił jej ? Zabił ojca, siostrę, rówieśników w szkole, ale matkę oszczędził. Dlaczego?
    Można by o tym filmie mówić i pisać godzinami. To dobry katalizator, aby rozpocząć rozmowę o wychowaniu dziecka.
    Jesli chodzi o przyszłe matki – myslę, że te o mocnych nerwach mogły by obejrzec sobie ten film aby zrozumieć, że jesli zaniedbamy wychowanie dziecka od maleńkości to później juz tego możemy nie nadrobić. A cene za to poniosą inni, niewinni ludzie.

    • Reply
      olazet
      08-06-2018 at 11:26

      Kevin robił to wszystko, żeby później patrzeć jak jego matka cierpi. On się nad nią znęcał, a w zasadzie nie on, tylko cała zła energia wytworzona przez matkę została w nim skumulowana, a następnie jej zwrócona. Ja w Kevinie nie widziałam dziecka tylko demona albo inaczej, robota (przypomina mi się Akademia Pana Kleksa i podesłany przez Golarza Filipa robot-chłopiec:)).

    Skomentuj Dorota Anuluj

    Zapraszam
    na darmowy kurs!

    Jestem położną i kurs stworzyłam z myślą o Tobie, przyszła mamo, żeby być Twoim przewodnikiem po narodzinach, karmieniu piersią i macierzyństwie.

    Kasia Płaza-Piekarzewska — Położna

    P.S. W każdej chwili możesz wypisać się z kursu.