Jesteśmy ciekawe ile naszych czytelniczek było na pokazie filmu „Poród w ekstazie”. Film jest wart obejrzenia, chociaż jest bardzo kontrowersyjny, i co prawda każdy ma swój pogląd na temat porodu, ale do obejrzenia zachęcamy sprzymierzeńców jak i przeciwników domowych, naturalnych porodów.
Minusem pokazu był brak informacji, że pokaz filmu jest płatny. Na stronie Fundacji była dokładna informacja na temat pokazu, łącznie z zaproszeniami na stoiska sponsorów, ale o bilecie nie było ani słowa. Dlatego też, nie ma takiej informacji na blogu, za co bardzo przepraszamy.
Chętnych na obejrzenie filmu było bardzo dużo, można sądzić, że zainteresowanie filmem przekroczyło oczekiwania organizatorów. Na pokaz przyszły nie tylko zainteresowane kobiety w ciąży, ale również mnóstwo panów. Sala była zapełniona po brzegi, sponsorzy zapewnili wodę, a na stoiskach można było zaczerpnąć wiele informacji i zapoznać się z nowinkami, np. z przyrządem do masażu krocza.
Na końcu było 40 minut na dyskusje. Rozmowę prowadziła Kazimiera Szczuka, specjalistami byli: Prezes Fundacji Rodzić po ludzku, Prezes Fundacji Mama, położna odbierająca domowe porody a także Pani psycholog, która sama rok temu urodziła w domu.
Ciężko oceniać tak krótką dyskusje, jednakże pomiędzy specjalistami i widownią doszło do pewnego rodzaju niezrozumienia. Cała dyskusja dotyczyła głównie hasła feministycznego: „Twoje ciało to pole walki” (o ciele kobiety).
Każdy miał swoją interpretacje i każdy ze specjalistów tą walkę uważał, za coś innego. Natomiast odnośnie warunków aktu rodzenia dzieci można powiedzieć, że poród jest indywidualną sprawą i nie można niczego narzucać ani w nikim wywoływać poczucia winy. Niech każda kobieta rodzi tak, jak czuje, że będzie dla niej idealnie. Uważamy, że kobiety, które rodziły w domu miały przeświadczenie pomimo bólu, braku znieczulenia, że DADZĄ RADĘ!. Natomiast kobiety będące w szpitalu, nie zawsze mają wiarę w siebie. Dlatego czasami z pomocą przychodzą im środki uśmierzające ból. Natomiast należy zawsze pamiętać, żeby nie generalizować. Każda kobieta ma możliwość i siłę by urodzić naturalnie. Są jednak przypadki kiedy cięcie cesarskie jest konieczne i to jest niezależne ile kobieta miała w sobie wiary i siły. Myślimy, że po tym filmie i nie tak nie ma jednoznacznej recepty na poród. Jedne kobiety będą czuły się bezpieczniej w rodząc w domu. Inne w sali porodowej wiedząc, że w razie czego jest sala operacyjna w zasięgu ręki, lekarze i cały niezbędny personel medyczny.
Kilka słów o filmie…
Film poruszył ważną kwestię jaką jest sfera seksualna kobiety. Naukowcy i ludzie świata nauki wypowiadali się o roli porodu w budowaniu więzi między dzieckiem a matką. Rolą hormonów, które biorą udział w akcie narodzin. Okazuje się, że hormony, które się uwalniają są takie jakie podczas odbywania stosunku seksualnego. Ich eksplozja i natężenie u kobiety zrelaksowanej mogą wywołać wręcz orgazm. Myślę, że to jest punkt filmu najbardziej kontrowersyjnego. Film pokazuje również różnice między porodami domowymi czy odbywającymi się w domach narodzin, a szpitalem.
Szpital jest miejscem, gdzie przyjęte są pewne standardy postępowania w trakcie porodu. KTG, które ma nam pozwalać oceniać czynność serca płodu i ratować dziecko w momencie zagrożenia. Spowodowało, że pacjentki zostały przypięte do tych urządzeń, a odsetek cięć cesarskich wzrósł i to znacznie w stanach zjednoczonych. Zresztą wcześniej była notka na temat filmu „Biznes porodowy” gdzie ten temat został poruszony. W Stanach Zjednoczonych wiele powstaje publikacji naukowych na ten temat i tworzą się organizacje propagujące poród naturalny. Oprócz urządzenia KTG, pod „lupę” zostało wzięte znieczulenie zewnątrz oponowe, które też sprzyja ryzyku wystąpienia cięcia cesarskiego. Dość obrazowe porównanie pojawiło się w dyskusji po filmie, że wyobraźmy sobie: maratończyka, który ma znieczulone nogi i ma biec do mety. U kobiety rodzącej znieczulone są nerwy dna miednicy. A to jest droga którą pokonuje ich dziecko, a one nie odczuwają jak ono pokonuje tą drogę.
Poród naturalny ma fazy, w których dochodzi do rozwierania się szyjki macicy. Są fazy gdzie poród jakby się wycisza i są fazy gdzie postępuje dynamiczniej. Kiedy kobieta rodzi w szpitalu fazy wyciszenia są przyspieszane poprzez stosowanie syntetycznej oksytocyny. Dzięki, której wywołane skurcze są silniejsze i dłuższe, a naturalne wydzielanie oksytocyny zmniejsza się. W filmie przedstawiono to jako działanie niekorzystne zarówno dla matki i dziecka.
Natomiast na filmie poznajemy bohaterkę porodu naturalnego, która swoje dziecko rodzi 38 godzin. W relacji po porodzie przyznaje, że ból zaczęła odczuwać dopiero pod koniec porodu. Wcześniej nie można było mówić o bólu. Widać było, że podczas długiego porodu skurcze były wyczerpujące, a ona zmęczona. Natomiast nie poddała się i urodziła siłami natury.
Poród naturalny w domu, domu narodzin przedstawiony jest jako intymne przeżycie dla przyszłych rodziców. Wyłączenie się na ten czas. Panuje przyciemnione światło, słychać ich ulubioną muzykę, w czasie skurczu kołyszą się, w trakcie porodu całują. Niektóre kobiety doznają ekstazy w czasie porodu. Ponieważ rozluźniły swoje ciało. Nawet kobieta, która w dzieciństwie była molestowana seksualnie, a jako nastolatka zgwałcona doznaje przyjemności w akcie rodzenia. Na filmie poznajemy również parę rodzącą na tarasie. Także poród naturalny jest wszędzie dobry odpowiedni gdzie przyszła mama czuje się najlepiej. Natomiast do tego miejsca nie należy zbytnio szpital. Gdzie zbyt szybko pewne sygnały odbiera się jako patologię, a nie naturalną kolej rzeczy. Choć nie należy generalizować szpital również może być dobrym miejscem do urodzenia dziecka.
Film jak już wspomniałyśmy kontrowersyjny, ale ciekawy i skłaniający do dyskusji. Nie wyjdziecie obojętne z kina czy też nie uda się wam przemilczeć tego filmu oglądanego w domowym zaciszu. Film powoduje okrzyk radości, uśmiech, odwagę lub but, zaniepokojenie i konsternacje. Film znajdzie swoich zwolenników i przeciwników. Jest odważnym pokazaniem całkiem innego poglądu na temat rodzenia. Innego, tzn. niemającego wiele wspólnego z dotychczasowym poglądem polskiego społeczeństwa i mitami na jego temat.
Kobiety zgodziły się pokazać jak przeżywają poród, że jest on mistycznym doznaniem, jest swojaką ekstazą, dokończeniem momentu, w którym dziecko zostało poczęte. Nie będziemy oceniać tutaj tego filmu, bo każda z nas ma chyba inny pogląd i inne stanowisko w tej sprawie. Gorąco zachęcamy do obejrzenia a te z Was, które obejrzały ów film zapraszamy do dyskusji.
Paulina Gdańska, Katarzyna Płaza
10 komentarzy
mkmg
27-10-2009 at 12:34Witam.
Wprawdzie nie oglądałam filmu (w sumie jak tylko będę mogła to spróbuję go zdobyć i obejrzeć), ale po moim doświadczeniu w jednym z wrocławskich szpitali (na Brochowie) chciałabym się ustosunkować do fragmentu Pani relacji z filmu: \"Szpital jest miejscem, gdzie przyjęte są pewne standardy postępowania w trakcie porodu. KTG, które ma nam pozwalać oceniać czynność serca płodu i ratować dziecko w momencie zagrożenia. Spowodowało, że pacjentki zostały przypięte do tych urządzeń, a odsetek cięć cesarskich wzrósł i to znacznie w stanach zjednoczonych.\" Chciałabym uczulić ewentualne pacjentki tego szpitala, które będą po terminie i będa musiały mieć wywoływany poród.. Chodzi o to, że ja właśnie byłam w takiej sytuacji i trafiłam na nockę, gdzie pomimo iż miałam skurcze parte, przypinano mnie do KTG które nie wykazywało żadnych skurczy. Kazano mi \"ODPOCZĄĆ\" do rana- czyli do momentu gdy nastąpiła zmiana dyżurujących \"położnych\" i \"lekarki\". Skończyło się tak, że po 2 lewatywach (jedna wieczorem, a druga ok.7 rano) o mało co nie urodziłam dziecka o godz.8.30. w toalecie, bo przekonana przez \"panią doktor\", że to jeszcze nie skurcze porodowe, po prostu myślałam, że jeszcze działa lewatywa..
OGÓLNIE RZECZ BIORĄC N I E P O L E C A M T E G O S Z P I T A L A !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Anna
27-10-2009 at 13:39Byłam na seansie w Kinie Muranów. Film bardzo mnie wzruszył – za każdym razem, gdy na świat przychodziła nowa istotka – łzy poruszenia spływały mi po policzkach!
Nasz poród zaplanowany jest na styczeń. Z powodu skomplikowanej wciąż procedury organizacji porodu domowego zdecydowaliśmy się na poród w szpitalu. Wybraliśmy ten ze wspanialą renomą (Zofii w Warszawie), licząc, że w najważniejszym momencie naszego życia otrzymamy wsparcie, zrozumienie, szacunek i potrzebną intymność. Zobaczymy.
Polecam film na równi mamom i tatom. Więź między parami zaprezentowanymi na filmie jest silna i może stanowić wzorzec dla wszystkich osób zagubionych w braku informacji i stereotypach.
Pozdrawiam
Kasia
27-10-2009 at 15:33Rodziłam naturalnie pieć miesięcy temu w Poznaniu w szpitalu na lutyckiej. Bardzo polecam ten szpital, warunki naprawdę przystosowane do kobiet rodzących, jeśli chodzi o „obsługę” to jak w każdym szpitalu byli lepisi i gorsi, jednak tych pierwszych zdecydowanie więcej. Panią rodzącym tam w dzień radzę przygotować się na obecność wielu studentów przy porodzie (można oczywiście odmówić), ja na szczęscie rodziłam w nocy więc mnie to ominęło.
Co do filmu to na pewno się na niego wybiorę do kina 🙂
Martyna
27-10-2009 at 16:07Niestety nie widziałam filmu,mam nadzieję,że trafi się szansa iż go obejrzę.6 miesięcy temu urodziłam córeczkę:))czas oczekiwania jej przyjścia na świat (a zwłaszcza ostatnie miesiące) był dla mnie traumatyczny.Ciągłe pytania,czy dam radę urodzić sama,a może zażyczyć sobie cesarskie cięcie?pytań i obaw było bez liku.Urodziłam córeczkę 2 tygodnie przed terminem,sama,w niecałe 7 godzin.Poród wspominam bardzo dobbrze.Tym bardziej,iż trafiłam na wspaniałą położną i świetnego lekarza:))szpital,w kótrym będąc w ciąży byłam 2 razy,a 3 raz wylądowałam na porodówce,może nie jest rewelacyjny pod względem wyglądu i standardu,ale personel jest niesamowicie pomocny.Zgadzam się poprzedniczką,że są lepsze i gorsze pielęgniarki,czy lekarze.Ja trafiłam w dużej mierze na tych lepszych:))tym bardziej jestem zadowolona z szpitala,w którym rodziłam,iż znajduje się on w małym miasteczku,niedaleko Opola.Jeżeli mogę poradzić coś przyszłym Mamą to tyle,że poród to nie koniec świata,a wspaniałe przeżycie.Słuchają rad położnej jestem pewna,że niektóre z Was będą dobrze wspominały poród,tak jak ja/
Pozdrawiam:))
Aga
27-10-2009 at 19:56Filmu jeszcze nie ogladalam, poki co nie uda mi sie na niego pojsc, bo mam przy sobie 5 miesieczna niesamowita istotke, ktora pozera mi czas bez reszty 🙂
DO ANNY:
chcialam ci tylko powiedzeic ze super ze sie zdecydowaliscie na ten wlasnie szpital, mozna tam rodzic w naprawde ludzkich warunkach, polozne sa niesamowite, a personel jest fantastyczny, wydaje mi sie ze to bardzo wazne szczegolnie w przypadku pierwszego porodu, kiedy tak naprawde kompletnie nie wiemy co nas czeka, ja w tym szpitalu spedzilam 8 dni (zoltaczka) i ciesze sie ze udalo mi sie tam rodzic, porod to kilka godzin, opieka po porodzie trwa minimum 3 dni i jest tam na bardzo wysokim poziomie, nastepne dziecko zamierzam tez rodzic w tym szpitalu o ile sie uda
zycze ci bezproblemowej ciazy i zeby udalo wam sie dostaz w godzinie zero bez problemu do zoski
nie wiem skad tyle negatywnych opini na temat tego szpitala, gdyz sa przygotowani (sprzetowo) bardzo dobrze na wszelkie powiklania
Aga
27-10-2009 at 21:36Nie widziałam filmu, ale równiez z chęcią go zobacze jak tylko będzie ku temu okazja. Też słyszałam opinie co do wywoływania porodu przez oksydozynę, że skurcze są bardziej bolesne, ale czasami jest to konieczne i lekarze nie robią tego po to by pacjentki cierpiały-takie jest moje zdanie.
ps: do Kasi która wybrała szpital Św.Zofii, nie rodziłam tam ale słyszałam od wielu ludzi że w tym szpitalu owszem nastawieni są tylko na poród naturalny i nie biorą pod uwagę cesarskiego cięcia, nawet jeśli poród nie przebiega szybko i sprawnie, a to ma skutki uboczne jesli kobieta ma rodzić np:48 godzin to powoduje, że w drugiej fazie porodu nie ma siły wypchnąc dziecko bo już jest tak zmęczona(nie wspominając o męce jakie przechodzi dziecko), a dodatkowo wywiera to negatywny wpływ na psychike, tak jak na pewnej znajomej, która zawsze marzyła o gromadce dzieci, niestety po tym szpitalu gdzie rodziła prawie dwa dni skończyło się na jednym, nie chce kolejnych z powodu traumy jaką przeżyła w tym szpitalu w czasie porodu.
smerfetka
29-10-2009 at 06:45Witam!!
Ja rodziłam 5 i pół miesiąca temu. W szpitalu w bydgoszczy im e warmińskiego. mój poród po 19 godzinach oczekiwanai i bólu skączył się cesarką. Poród jako tako przezyłam każda z kobiet w ciąży musi go przejść ale opieka po porodzie nie była najlepsza. położne opryskliwe, nie pomagały i potrafiły pacjentki obgadywać że się dziekciem nie umieją zająć. filmu nie widziałam bo nie chciałam tego robić przed porodem. może teraz!!!!!!!!
*ania*
08-11-2009 at 01:05Film z pewnoscia warto zobaczyc. Porod, ktory kojarzy sie zazwyczaj z ogromnym bolem, wysilkiem i poswieceniem – ukazany jest jako niesamowite doznanie – niczym ekstaza, czy wrecz orgazm. Co prawda – w filmie ukazano porody, ktore odbyly sie w domach, w przyjaznej, komfortowej, intymnej atmosferze – co ma sie niestety nijak do polskich realiow…otoz w naszym kraju jest bardzo malo wykwalifikowanego personelu, ktory jest w stanie odebrac porod w domu…poza tym – nie jest to wcale taka tania „impreza”…
Swoja droga (termin porodu mialam na wczoraj – ale maluch jakos sie nie spieszy) – nigdy nie bralam pod uwage, aby rodzic w domu…mimo, ze cala ciaza przebiega bez problemow – zawsze istnieje prawdopodobienstwo komplikacji…moim zdaniem – w takim wypadku, gdy kazda minuta jest cenna – lepiej byc w szpitalu, gdzie maja specjalistyczny sprzet…
Pozdrawiam:)
aniaw
25-01-2010 at 11:12Witam. Byłam z moim narzeczonym na tym filmie. Spodziewamy się maluszka i chcemy przygotować się jak najlepiej do porodu. Mój facet na początku bardzo nie chciał uczestniczyć ze mną w narodzinach naszego synka. Chyba dopiero po tym filmie zrozumiał ile dla kobiety znaczy bliskość drugiej osoby, trzymanie za rękę, masowanie, wspieranie słowem.
Niestety nie stać nas na poród domowy i jesteśmy trochę przerażeni co nas czeka w szpitalu….
W filmie było poruszonych wiele kwestii: podawanie oksytocyny, cesarskie cięcia, atmosfera szpitala.
Niestety w Polsce wciąż na tym się bazuje. Przyspiesza się porody,czasem nie zwraca się uwago na naturalny rytm rodzenia.
Straszne.
Marta
21-03-2011 at 11:52@aniaw: moim zdaniem teraz nie jest dobry czas na denerwowanie się tym, że coś może pójść nie tak i użalanie się nad tym, że polskie realia nie są takie jak te, ukazane na filmie. powinnaś skupić się na sobie, dziecku, swoim mężczyźnie.
w ogóle według mnie pokazywanie tego filmu ma sens ludziom, którzy jeszcze nie spodziewają się dziecka. spodziewając się już potomstwa powinno się decydować na coś konkretnego – konkretny szpital, zaplanować wszystko co do szczegółu jeśli ma to nas uspokoić… nie dumać nad tym, że sytuacja w Polsce jest \"taka\". jaka, pytam? mnóstwo kobiet rodzi w szpitalach, skupcie się na pozytywnych przypadkach! lekarze zdarzają się niemili czy nawet wredni, ale tak jest w każdym zawodzie! nie trzeba spodziewać się tego, że akurat my spotkamy lekarza w złym humorze 🙂
ja widziałam film i byłam wstrząśnięta. z jednej strony – świetna wizja, kobiety szczytują rodząc, dziecko rodzi się bez żadnych komplikacji – cud, miód. ale nigdy, przenigdy nie urodziłabym dziecka w domu. uważam, że trzeba brać pod uwagę wszystkie ewentualności i poród w szpitalu jest bezpieczniejszy. nie chciałabym ryzykować zdrowiem czy życiem dziecka lub swoim (przy całym szacunku dla pań położnych i z całą uwagą skupioną na ich ekwipunku jaki przytaszczyły do domów bohaterek filmu – stanowcze NIE).
poza tym nienawidzę wręcz pokazywania, że coś jest TYLKO DOBRE a pozostałe możliwości są PO PROSTU ZŁE. tak było w przypadku tego filmu. nie lubię narzucania komuś swojego zdania.
skoro jesteśmy przy temacie tego filmu, to chciałabym wyrazić jeszcze swoje zdanie na temat jednej z par, biorących udział w tym filmie. była to chyba pierwsza para, jeśli pamięć mnie nie myli. ludzie opowiadający o tym, że przynajmniej jedno z ich dzieci zostało poczęte w ogrodzie i to jest właśnie powód dla którego chcą, żeby poród odbył się na powietrzu. chciałabym zwrócić uwagę, że są jeszcze sąsiedzi, którzy mogą nie podzielić naszego szczęścia z przeżywania orgazmu podczas porodu.