Ostatnio po Facebooku krążył/krąży apel zachęcający do publikacji listy 10 najbardziej ulubionych książek.
Postanowiłam apel zrealizować i umieścić go na blogu. Tematykę ulubionych książek zawęziłam do publikacji związanej z ciążą – macierzyństwem – rodzicielstwem – wychowaniem dzieci. Pozycje, które doczekały się recenzji na moim blogu będą podlinkowane i zachęcam do ich przeczytania 🙂
Na zakończenie mojej listy zamiesiłam prośbę o napisanie w komentarzu swojej listy. Nie musi znaleźć się na niej 10 książek, wystarczą 3, które wg Ciebie powinna przeczytać każda (przyszła) mama bądź (przyszły) tata. 🙂
Umówmy się, że kolejność książek jest przypadkowa. Każdą z nich uważam za wartą lektury.
Zapytasz od której zacząć? Odpowiedź jest prosta: od tej, która “krzyczy” do Ciebie przeczytaj mnie.
-
- “Narodziny bez przemocy” Frederick Leboyer – Francuski położnik, publikując tę książkę zrewolucjonizował myślenie o dziecku, które się rodzi. Otóż wcześniej nie brano pod uwagę, że noworodek w trakcie porodu odczuwa, doświadcza. Być może warto więc zadbać o jego sposób narodzin? Frederick Leboyer próbuje własnymi słowami przedstawić, co odczuwa noworodek w trakcie narodzin.
- „Położna” Jeannette Kalyta – przeczytaj, aby poznać jak istotna jest w trakcie porodu położna. Poznacie wiele niezwykłych opowieści o narodzinach, którym towarzyszyła Jeannette i zobaczycie, że każdy poród był inny, wyjątkowy, a każda para i dziecko stworzyła własną, niepowtarzalną historię. Poznacie jak wygląda praca położnej.
- “Najszczęśliwsze niemowlę w okolicy” Harvey Karp – nie odkryję Ameryki mówiąc, że dzieci płaczą i nie ważne jak bardzo rodzice będą się starać chodzić na paluszkach to nie unikną tego… Choć opiekunowie będą starać się spełniać potrzeby takie, jak zapewnienie suchej pieluszki, jedzenie i sen. Alarm, którego nie da się uciszyć, w postaci płaczu dopadnie większość rodziców. Czasem wystarczy wziąć na ręce, utulić, czasem trzeba znaleźć bardziej kreatywne rozwiązanie. Sposoby uspokojenia maluszka znajdziesz w książce dr Karpa… Także dowiecie się dlaczego dzieci płaczą i, że nie każdy płacz to kolka… Bo kolka to dość naciągane pojęcie…a dlaczego? przeczytajcie książkę.
- “W Paryżu dzieci nie grymaszą” Druckerman Pamela – Udało się okiełznać nowego potomka za pomocą metody dr Karpa, to warto by mama pomyślała o sobie 🙂 Tutaj Pamela Druckerman przemyca kilka zasad, które warto wprowadzić w życie. Pozwoli to na zachowanie równowagi i znalezienie chwili dla siebie. Poza tym Pamela porównuje amerykański i francuski styl wychowania dzięki czemu książka jest jeszcze ciekawsza.
- “Dziecko dzień po dniu” Druckerman Pamela – czytasz listę i myślisz: „kobieto, jak ja mam znaleźć czas na czytanie?!” To jest pozycja dla Ciebie. ”Dziecko dzień po dniu” to zestaw konkretnych zasad. Może być świetnym uzupełnieniem “W Paryżu dzieci nie grymaszą” bo stanowi jej kontynuację, ale może też być pozycją dla tych osób, które czasu na czytanie nie mają…
- “Macierzyństwo non-fiction. Relacja z przewrotu domowego” Woźniczko-Czeczott Joanna – Przez 9 miesięcy można tysiąc razy marzyć o tym, jak będzie wyglądać życie rodzinne we trójkę. Prawda jest taka, że nawet najbardziej przygotowane mamy są zaskoczone… Zaś każda z nich ze zmianą trybu życia radzi sobie inaczej. Książka idealna na kryzysowy moment, kiedy cichaczem mówimy: “Mam dość”, “Nie tak miało być” i “Co ja mam teraz zrobić”. Czytając będziesz śmiała się przez łzy 🙂
- “Dziecko z bliska” Agnieszka Stein – o tym jak wychowywać mądrze dziecko, czy stosowanie metody kijka i marchewki ma sens? Być może wystarczy być przewodnikiem dla dziecka, a cała reszta się ułoży? Jak uczyć dziecko odpowiedzialności?
- “Mundra” Sylwii Szwed to zbiór rozmów z położnymi, każda z innym doświadczeniem (wyniesionym z sali porodowej, oddziału noworodkowego, własnej praktyki, pracy embriologa, za granicą), z inną wrażliwością… Cały zbiór tworzy niezwykłą całość.
- “Warto karmić piersią” Magdalena Nehring-Gugulska to zbiór bardzo rzeczowo opisanych sytuacji i zaproponowanych rozwiązań. Książkę warto przeczytać już w ciąży, bądź porządnie ją przewertować…
- “Matka Feministka” Agnieszka Graff jak już poczujesz, że chcesz wracać do pracy… Zaś otoczenie będzie Ci przedstawiać tysiąc powodów dla których warto poczekać. Koniecznie przeczytaj książkę Graff, jej lektura da Ci motywację do działania 🙂
- “Narodziny bez przemocy” Frederick Leboyer – Francuski położnik, publikując tę książkę zrewolucjonizował myślenie o dziecku, które się rodzi. Otóż wcześniej nie brano pod uwagę, że noworodek w trakcie porodu odczuwa, doświadcza. Być może warto więc zadbać o jego sposób narodzin? Frederick Leboyer próbuje własnymi słowami przedstawić, co odczuwa noworodek w trakcie narodzin.
Czekam z niecierpliwością na Twoją listę.
2 komentarze
Joanna
15-10-2014 at 09:15Witaj serdecznie.
Ja jeszcze nie jestem mamą, ale boję się porodu naturalnego, mam 36 lat. Nie jestem również w ciąży. ale dzieciaczka chce urodzić.Mój organizm ma problemy z anemią, piję dużo soku z buraka, ćwiczę by wzmocnić i uzdrowić organizm. Czy możesz napisać post, na temat przygotowania organizmu kobiety dojrzałej do porodu naturalnego? 🙂
Książki które polecasz wezmę pod uwagę w stosownej chwili, a dla Ciebie mama jedną książkę, wspaniałą przy wychowaniu dzieci…
Ayn Rand „Atlas Zbuntowany”
Serdeczności:)
Joasia
Sylwia
21-10-2014 at 17:06Ja mam wyznaczony termin za 4 tygodnie (jupi!!!). Oczekujemy z mężem naszego pierwszego maluszka. Ponieważ od początku chciałam rodzić naturalnie polecono mi bardzo dobrą książkę doktora Michela Odenta „The Scientification of Love”, w której to ten doświadczony położnik mówi o oksytocynie, czyli tzw.hormonie miłości. Bardzo polecam tę pozycję :).
I generalnie cieszę się, że trafiłam na tego bloga oraz stronę internetową. Pozdrawiam!